Jacek, Wacek i Pankracek autorstwa Miry Jaworczakowej to powieść, przy lekturze której trudno jest się nie uśmiechnąć. Opowiada ona bowiem o rzeczach, które każdy człowiek musi przejść, czyli o pierwszych krokach stawianych w szkole. Któż z nas nie pamięta tych nerwów, kiedy to byliśmy postawieni przed zupełnie nowymi obowiązkami i relacjami, w których musieliśmy się odnaleźć. Często te chwile zacierają się w odmętach pamięci, a jednak są to bardzo istotne wspomnienia, które niejednokrotnie zdeterminowały to, jakimi ludźmi staliśmy się później. To zdecydowanie lektura dla czytelnika w każdym wieku. Dla młodszego, który potrzebuje otuchy w pierwszych klasach szkoły podstawowej, oraz dla starszego, który niejednokrotnie zapomniał już, że sam dawno temu był dokładnie w takiej samej sytuacji.
Spis treści
Jacek, Wacek i Pankracek to powieść nie tylko o trójce głównych bohaterów, ale w ogóle o ludziach, którzy zaczynają swoją przygodę z edukacją szkolną. W fabule pojawia się mnóstwo innych kolegów i koleżanek, którzy w wieku siedmiu lat staja przed niełatwym zadaniem wdrożenia się w szkolną rzeczywistość ze wszystkimi jej trudami i blaskami. Chłopcy uczą się nie tylko matematyki i języka polskiego. Poznają również zasady życia w większej zbiorowości, uczą się pomagania słabszym i sobie nawzajem. Dowiadują się, że warto pomagać innym i być dla innych serdecznym, ponieważ również oni sami mogą kiedyś tej pomocy, serdeczność i wyrozumiałości potrzebować. Takie sytuacje zdarzają się na przykład, kiedy Pankrace nie chce pożyczyć koleżance gumki ani czarnego papieru, ale kiedy on potrzebuje ołówka, wszyscy rzucają się mu z pomocą. Albo wtedy, kiedy chłopcy bawią się świetnie na łyżwach i nie chcą pomóc Oli nauczyć się na nich jeździć. Dopiero jeden z ich kolegów pokazuje im, jak powinni się zachować. Jacek, Wacek i Pankracek uczą się także odpowiedzialności - kiedy niszczą szybę w domu sąsiadki, z początku chcą uniknąć odpowiedzenia za ten czyn, ale kiedy uzmysławiają sobie, że może za to odpowiedzieć zupełnie niewinny chłopak, ostatecznie przyznają się do winy.
Chłopcy doświadczają również tego, że niewłaściwie zaplanowanie czasu skutkuje pogorszeniem się wyników w nauce oraz że z trudniejszymi tematami warto jest się zwrócić do kogoś z prośba o pomoc. Razem jest łatwiej pokonywać trudności, ale również dzielić radości. Między bohaterami zawiązuje się szybko więź zwana przyjaźnią, tak ważna, kiedy ma się kilka lat. Dzięki niej zaspokajają potrzebę przynależności i w odpowiednich warunkach, powoli mogą uczyć się bycia wśród ludzi i zycia w społeczeństwie. Przeżywają również wspólnie dramaty, jak choćby wtedy, gdy Wackowi ginie jego ukochany piesek, Kleks, a jego koledzy nie tylko starają się go pocieszyć, lecz także pomagają w poszukiwaniach. Szkolna brać jest tutaj tłem, na którym muszą odnaleźć się główni bohaterowie. Muszą zachowywać się odpowiednio, żeby i wobec nich tak się zachowywano. Muszą uczyć się na błędach, żeby nie popełniać ich już po raz kolejny w przyszłości.
Bardzo dobrą puentą powieści jest scena, w której Stachurka, jedna z koleżanek z klasy głównych bohaterów, dziwi się pierwszoklasistce, która płacze i nie chce wejść do klasy. Nie rozumie jej, mimo ze rok wcześniej ona sama reagowała dokładnie w taki sam sposób. Oznacza to, że wszystko, co nas przeraża, jest tak naprawdę tym, czego jeszcze nie spróbowaliśmy. Gdy wejdziemy w jakąś sytuację - czy to będzie szkoła, czy praca, czy nowa relacja - z drugiej strony nie jest ona wcale taka straszna, a bywa wręcz fascynująca, pouczająca i prowokująca do tego, żebyśmy stali się lepszymi i bardziej wartościowymi osobami.
Jacek był bardzo podekscytowany tym, że po raz pierwszy idzie do szkoły. Tego dnia obudził się bardzo wcześnie i obudził również babcię, która miała go odprowadzić do szkoły. Zostało jeszcze jednak zbyt wiele czasu, więc chłopak porządkował swoje przybory szkolne. W końcu babcia odprowadziła go do szkoły. Na progu swojej klasy, Jacek zobaczył zapłakaną dziewczynkę, która nie chciała rozstać się z rodzicami. Postanowił, że sam nie będzie rozpaczał i pożegnał się z babcią, wchodząc do klasy.
Wacek był chłopcem, z którym Jacek w pierwszych szkolnych dniach siedział w jednej ławce. Chłopcy zaprzyjaźnili się ze sobą, dzieli swoimi ulubionymi zabawami, a także dzielili trudy wspólnej nauki pisania liter.
Do klasy Jacka i Wacka chodził jeszcze chłopiec o imieniu Pankracek. Pierwsi dwaj chłopcy nie rozumieli, dlaczego do swojego rówieśnika mają mówić per "pan", więc mówili do niego po prostu "Kracek". Ten jednak pogniewał się i poskarżył nauczycielce. Ona wyjaśniła nieporozumienie oraz "niezwykłość" imienia Pankracka. Chłopcy wyjaśnili między sobą to nieporozumienia i zaczęli się ze sobą przyjaźnić - tym razem już we trzech.
Dziewczynka, która wcześniej, pierwszego dnia, płakała przed wejściem do sali, nazywała się Stachurka. Była bardzo nieśmiałą i na przerwach trudno jej było włączyć się do zabawy wraz z rówieśnikami. Okazało się, że powodem tej nieśmiałości jest to, że dziewczynka nie chodziła do przedszkola. Jacek, Wacek i Pankracek również do niego nie uczęszczali, lecz nie mieli problemu z socjalizacją, czym się szczycili. W końcu jednak okazało się, że Stachurka dała się wciągnąć do wspólnej zabawy, a chłopcy nie mieli już z czego być dumni.
Tytułowy niebieski samochodzik był nakręcaną zabawką, którą Pankracek przyniósł do szkoły, by się nią pochwalić. Nie pozwalał jednak kolegom bawić się swoim drogocennnym skarbem. Koledzy obrazili się i w drodze powrotnej ze szkoły szli kilka kroków przed nim na znak swojej obrazy.
Wacek przyjmuje swoich kolegów w domu. Jego mama naszykowała specjalne herbatniki, lecz chłopiec zapomina o tym, że są dla gości i sam zjada je na ich oczach, nikogo nie częstując. Kiedy jego nietakt wychodzi na jaw, próbuje ratować się wmówieniem kolegom, że herbatniki wcale nie były smaczne i teraz boli go od zjedzenia ich wszystkich brzuch.
Dzieci na lekcji rachunków uczą się liczyć na drewnianych patyczkach, które układają na stole. Nie wszystkie radzą sobie z tym zadaniem, a Stachurka strąca swoje patyczki na podłogę, jednak pomaga jej Wojtaszek, za co zostaje pochwalony przez nauczycielkę.
Chłopcy bawią się u Pankracka w kolej, przy czym tłumaczą sobie to, jak naprawdę wygląda podróżowanie pociągami. Ostatecznie zabawę kończy pies Wacka, który wabi się Kleks.
Na lekcji plastyki Basia potrzebuje pożyczyć czarny papier, a także gumkę. Pankracek jednak nie chce jej pożyczyć ani jednego, ani drugiego, ponieważ papier może mu się jeszcze przydać (mimo że skończył już swoją wyklejankę), a gumkę miał nową i nie chciał jej zniszczyć. Jednak kiedy na następnej lekcji to Pankracek nie miał ołówka, okazało się, że wszystkie dzieci chcą mu go pożyczyć. Wtedy Pankrackowi zrobiło się głupio za jego wcześniejsze samolubne zachowanie wobec Basi.
W domu u Jacka chłopcy bawili się tworząc ludziki z kasztanów. Najwięcej ludzików zostało pilotami, ponieważ chłopcy doszli do wniosku, ze ten zawód jest najważniejszy.
Wacek w szkole broni Basi przed Felkiem, który ciągnie ją za włosy. Ten robi sobie krzywdę, uderzając się w łokieć. Jacek i Pankracek tłumaczą Wackowi, że mimo iż ten występował w obronie koleżanki, nie powinien zaczynać od rozwiązań siłowych, a najpierw spróbować rozmową wytłumaczyć Felkowi, że postępuje niegrzecznie i że nie wolno dręczyć w ten sposób koleżanki.
Po Jacka przychodzi do szkoły babcia, która ma zabrać chłopca do fryzjera. Koledzy chłopaka opowiadają kobiecie o wszystkim, czym warto się pochwalić w życiu szkolnym. Nie mówią jednak o uczniach, którzy mają problemy z nadążaniem za programem nauczania.
Dzieci idą na jesienny spacer, w czasie którego zbierają uschnięte liście o pięknych barwach, żeby zrobić z nich później wspaniałe bukiety. na spacerze obecny jest również pies Wacka, Kleks, który biega beztrosko po parku i przesiaduje pod drzewami. Po powrocie na boisko inne dzieci zazdroszczą im pięknych bukietów. Franek, starszy chłopak, chce otrzymać od Basi kilka liści, które najbardziej mu się spodobały, dziewczynka jednak odmawia. Franek wpada w gniew i nazywa młodszych kolegów maluchami, a po chwili sam wpada w kałużę, co wywołuje śmiech młodszych kolegów. Nauczycielka nie jest zadowolona z powstałego zamieszania.
Kleks, ukochany pies Wacka, gubi się. Chłopak jest przygnębiony, ale wszystkie dzieci w szkole ofiarują swoją pomoc w poszukiwaniach. Niestety bezskutecznie.
Ola ucieka się do kłamstwa, by zatuszować fakt, że nie odrobiła pracy domowej z matematyki. Kłamstwo wychodzi na jaw i cała klasa określona zostaje mianem kłamczuchów. Dzieci postanawiają nawzajem pomagać sobie w odrabianiu lekcji, żeby nigdy już nie dopuścić do sytuacji, w której ktoś dostaje słabe oceny z przedmiotu, z którego nie idzie mu tak dobrze jak z innych.
Wacek jest bardzo smutny ze względu na zaginięcie Kleksa. Dzieci próbują poprawić mu humor, Jacek przynosi nawet glinianego ptaszka, dmuchając w którego można wydobyć gwizd. Wszystkie dzieci oprócz Wacka są zachwycone prezentem. Chłopak jednak nadal tęskni za Kleksem. Pewnego razu do klasy przychodzi Franek, który - jak się okazuje - wraz z kolegami odnalazł Kleksa, błąkającego się po lesie nieopodal szkoły. Skojarzył ten fakt z zaginięciem Kleksa. Postanowił w ten sposób pokazać, że, mimo wcześniejszego incydentu z kolorowymi liśćmi, również uważa pierwszaków za kolegów, bo przecież wszyscy chodzą do jednej szkoły.
Rodzice Jacka decydują się na posłuchanie koncertu w radiu. Chłopak w tym samym czasie postanawia bawić się szklanymi kulkami, które wydają głośny dźwięk, kiedy upadają na podłogę. Chłopak jednak nie reaguje na kolejne uwagi, które zwracają mu rodzice, a w końcu szklane kulki zostają mu skonfiskowane. Mama pyta go, czy w szkole też tak ignoruje polecenia nauczycielki, na co Jacek odpowiada, że nie, bo w szkole musi być grzeczny. Tak jakby w domu go to nie obowiązywało.
Nadeszła zima. W drodze do szkoły Jacek kłóci się z Wackiem o to, który z nich może nazywać się prawdziwym sportowcem, jeśli chodzi o sporty zimowe. Pankrackowi jest przykro, ponieważ kolegów nie da się w żaden sposób pogodzić. Kiedy po lekcjach wychodzą na dwór, Pankracek rozpoczyna bitwę na śnieżki, w czasie której pozostali dwaj chłopcy szybko zapominają o urazach.
Pankracek spotkał się z Wackiem, żeby pomóc mu w nauce matematyki, jednak chłopcy bardzo szybko rozproszyli się i poświęcili cały czas na zabawę wyścigówkami. Umówili się również na kolejne spotkanie, już głównie w celu zabawy.
Chłopcy we trzech poszli na łyżwy. Ich zabawę obserwowała Ola, która tez chciała spróbować takiej jazdy, ale nie miała swoich łyżew. W końcu pożyczyła je od Stachurki, ale na lodzie cały czas się wywracała. Prosiła chłopców o pomoc, ale ci byli zajęci własną zabawą i nie chcieli jej pomóc. W końcu wyciągnął do niej rękę Felek, a chłopcom było głupio.
Chłopcy wiosną wybierają się do lasu, gdzie zrywają pierwsze kwiaty, a potem odrzucają je, kiedy te szybko więdną. Kiedy wyruszają w drogę powrotną natrafiają na spacerowiczów, którzy właśnie wyruszyli, by podziwiać wiosnę w lesie. Chłopcy przestraszyli się i szybko uciekli z miejsca zdarzenia. Następnego dnia w szkole wszyscy mówią o polanie w lesie, na której wszystkie kwiaty były zerwane i porzucone.
Wacek przez przypadek wybił kijem szybę w oknie swojej nowej sąsiadki. Żaden z chłopców jednak nie chciał się do tego przyznać, choć wszyscy słyszeli żale i pretensje kobiety, która jednak obarczała winą Pietrka. Gdy jednak chłopcy zobaczyli, że chłopak ten właśnie wraca do domu i nie wie, że czeka go niesłuszne oskarżenie, sami postanowili przyznać się do winy.
Wszyscy pierwszoklasiści drżą na myśl o tym, że nie zdążą poprawić stopni na koniec roku. Postanawiają wziąć się do roboty i mniej czasu poświęcać na zabawę, a więcej na naukę.
Jacek bierz udział w wyścigach rowerowych, w których dopinguje mu cała klasa. W trakcie wyścigu idzie mu dobrze, jednak spada mu łańcuch. Chłopak musi się zatrzymać i naprawić usterkę. W końcu udaje mu się to, ale traci pozycję, która jednak udaje mu się odzyskać i mimo wszystko wygrywa wyścig. Klasa jest z niego dumna i wszyscy udają się na lody.
Nadchodzi koniec roku, ale niewiele dzieci jest w pełni zadowolonych ze swojego wyniku. Obiecują sobie, że w drugiej klasie postarają się bardziej.
Do Jacka i Pankracka Wacek pisze list z kolonii. Popełnia błąd ortograficzny, w wyniku którego chłopcy myślę, że ten myje ciasto mydłem przed spożyciem go. Próbują tego samego, ale takie ciasto im nie smakuje. Dopiero potem orientują się, że źle odczytali treść listu.
Rozpoczyna się nowy rok szkolny i w nowej klasie znowu spotykają się koledzy z poprzedniego roku. Jacek, Wacek i Pankracek spotykają Stachurkę, która nie wie dlaczego jedna z pierwszoklasistek płacze przed wejściem do klasy, mimo że rok wcześniej sama reagowała tak samo. Wszyscy są podekscytowani na samą myśl o tym, jakie nowe wyzwania przyniesie im ten kolejny już rok pobierania nauki w szkole.
Aktualizacja: 2025-01-11 12:49:33.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.