Nasza mama czarodziejka – streszczenie

Autorka streszczenia: Marta Grandke. Redakcja: Aleksandra Sędłakowska.
Autor Inny

Joanna Papuzińska to polska twórczyni literatury dziecięcej, poetka i prozaiczka. Jednym z jej znanych dzieł jest bez wątpienia to zatytułowane „Nasza mama czarodziejka” z roku 1968, wznowione w roku 2007. Zawiera ono w sobie kilka opowieści dotyczących przygód tytułowej mamy i jej dzieci. Historie te często zawierają liczne elementy magiczne i wiążą się z pewnym morałem dla bohaterów danej opowieści. Wesołe historie z pewnością zainteresują każdego młodego czytelnika.

Spis treści

Nasza mama czarodziejka – streszczenie krótkie

Powieść ukazuje kilka krótkich, ale wyjątkowych przygód tytułowej mamy czarodziejki i jej dzieci. Pierwsza dotyczy wielkoluda, który zajął lokalny park i nie pozwolił nikomu do niego wchodzić. Dzieci nie mogły się tam bawić, więc poprosiły mamę, by się tym zajęła. Kobieta poszła skrzyczeć wielkoluda, ale zauważyła też, że chodzi on w podartej kurtce. Postanowiła ją zszyć, ale wtedy przypadkiem ukłuła go igłą. Z wielkoluda uszło powietrze i okazał się on małym chłopcem, ukaranym formą olbrzyma za bycie nieznośnym.

W kolejnej historii mama słyszy płacz księżyca. Za bardzo zbliżył się on do miasta, które chciał oświetlić. Ułamał sobie wtedy rożek o jedną z wież. Mama dzięki pomocy ciasta przylepiła ponownie rożek księżyca, ale przestrzegła go też przed konsekwencjami nieostrożnego zachowania.

Innym razem cała rodzina wybrała się na rejs statkiem, ale nagle zaczęły się gromadzić na niebie ciemne chmury zwiastujące burzę. Wtedy mama poprosiła rybaków o wyłowienie ich swoimi sieciami, a następnie wyprała obłoki, sprawiając, że znowu były białe i niegroźne.

W Makowicach nagle pojawił się dinozaur, a dzieci chciały w niego rzucić kamieniami. Mama jednak go uratowała i zaprosiła na trzy dni do swojego domu. Nazwała go Kubusiem. Potem dinozaur został zabrany przez biologów do warszawskiego zoo.

W czasie wakacji na wsi dzieci spostrzegły, że pewnej sośnie ktoś skradł jej cień. Mama odkryła, że przyczepił się on przypadkiem do połamanego koszyka babci Grzelakowej, która go nieświadomie zabrała ze sobą.

Innego dnia dzieci zapragnęły mieć wielki i prawdziwy samochód. Mama zaradziła tej sytuacji, znajdując drewnianą ciężarówkę i powiększając ją poprzez spojrzenie przez popielniczkę taty. Wtedy spełniło się marzenie chłopców o przejechaniu się przez miasto ogromnym samochodem.

W mieście znajdowała się stara dzwonnica. Mama wykonała sprytną siatkę, chroniąc obiekt przed ostatecznym zawaleniem się w trakcie groźnej dla niej wichury. Wykorzystała też do tego latawiec syna.

Ostatnie opowiadanie dotyczy imienin mamy, kiedy dzieci przejęły za nią obowiązki domowe, a ona sama marzyła o locie nad miasteczkiem. Wtedy sprawiono, że poduszki z tapczanu zaczęły latać i cała rodzina, łącznie z tatą, wyruszyła na tę niezwykłą przejażdżkę. Potem okazało się, że podróż była wynikiem napełnienia poduszek helem z balonów przez najstarszego brata. Tata jednak uwierzył, że w jego domu dzieją się czary.

Nasza mama czarodziejka – streszczenie szczegółowe

Powieść przedstawia różne historie z życia mamy z dziećmi, która bawi się z pociechami na wiele różnych sposobów, często spędzając z nimi czas i zajmując ich uwagę. Razem przeżywają niezwykłe przygody. Jedna z nich dotyczyła pojawienia się w miasteczku wielkoluda. Zjawił się on, nawet nie wiadomo skąd, zajmując sobą całe boisko przeznaczone na dziecięce zabawy. Wielkolud zabronił komukolwiek innemu wchodzenia do zajętego przez niego parku. Z tego powodu dzieci nie miały gdzie spędzać czasu. W związku z tym poprosiły swoją mamę czarodziejkę, by rozwiązała ten problem. Mama zabrała się za to zadanie i skrzyszała wielkoluda, wymagając od niego, by pozwolił dzieciom bawić się w parku. Jednocześnie kobieta zauważyła, że ogromny potwór chodzi w podartym ubraniu, postanowiła mu je zatem pozszywać. Kiedy tak operowała igłą i nitką na jego kurtce, niechcący ukłuła olbrzyma, przez co sprawiła, że zaczęło z niego uciekać powietrze. To wydarzenie sprawiło, że mama uwolniła małego chłopca. Okazało się, że zachowywał się on egoistycznie, był nieznośny i nadęty, przez co musiał przybrać postać nadętego, niemiłego wielkoluda. Chłopiec podziękował mamie za przywrócenie mu jego dawnej postaci.

Pewnej nocy mama czarodziejka została obudzona przez światło księżyca. Wyjrzała wtedy przez okno i zobaczyła, że księżyc na niebie płacze. Odkryła potem, że chciał on świecić nad całym miastem, ale nadłamał sobie rożek i przez przypadek zniszczył nim jedną z wież. Dobra mama postanowiła pomóc księżycowi. Wzięła odłamany kawałek i przylepiła go, wykorzystując do tego jajka, śmietanę oraz mąkę. Poradziła też księżycowi, by następnym razem zachowywał się bardziej uważnie.

Kolejnego dnia cała rodzina wybrała się na zaplanowaną wycieczkę statkiem. Wtedy jednak na niebie pojawiły się ciemne, burzowe chmury, które mogły oznaczać nadciągającą burzę. Wtedy to dzieci zaczęły prosić swoją mamę czarodziejkę, by nie dopuściła ona do tego, by rozpętała się nawałnica. Wtedy rybacy powiedzieli, że jeśli na niebie pojawi się mała, biała chmurka, to nie będzie ona groźna. Wtedy mama poprosiła rybaków, by złowili w swoje sieci wielkie, ciemne chmury. Następnie kobieta wypłukała je w morzu w taki sposób, że na niebie znowu pojawiły się spokojne, białe obłoki.

Mama czarodziejka mieszkała wraz z rodziną w miejscowości Makowice. To właśnie tam pewnego dnia pojawił się wielki i dziwny stwór. Dzieci chciały rzucić w dinozaura kamieniami, ale mama na to nie pozwoliła, a zamiast tego postanowiła się nim zaopiekować. Stwór gościł u niej przez trzy dni, podczas których dzieci go dokarmiały, a mama nadała mu imię Kubuś. Ostatecznie trafił on jednak w ręce biologów i został zabrany do warszawskiego zoo.

W czasie trwania wakacji dzieci zdecydowały się na odpoczynek w cieniu sosny. Niestety pewnego dnia drzewo oznajmiło im, że jego cień został skradziony. Dzieci zaczęły więc wypytywać sosnę, kto niedawno przebywał pod nią. Dowiedziały się, że tą osobą była niejaka pani Grzelakowa. Mama czarodziejka uważnie przyjrzała się je koszykowi na ser i zauważyła, że jest on bardzo popękany. Wzięła koszyk i zaniosła go pod sosnę. Wtedy okazało się, że cień zwyczajnie zaplątał się w uszkodzony koszyk. Sosna serdecznie podziękowała mamie za odzyskanie jej własności w postaci cienia.

Któregoś razu dzieci zaczęły się domagać przejażdżki prawdziwym samochodem. Mama zwróciła im uwagę, że na podwórku mają ciężarówkę, którą kiedyś się bawiły. Faktycznie dzieci przypomniały to sobie, ale nadal marzyły o dużym i prawdziwym aucie. Na szczęście mama czarodziejka poradziła sobie także z tym problemem. Wzięła bowiem popielniczkę taty, przez którą wszystko wyglądało na większe. Patrząc przez nią, dzieci faktycznie ujrzały wielki samochód, który sprawiał wrażenie prawdziwego i postanowiły nim jeździć.

W mieście znajdowała się bardzo stara i zniszczona dzwonnica. Jej stan sprawiał, że groziło jej zawalenie. Kiedy wiał silny wiatr, z dachu dzwonnicy spadały dachówki. Mama czarodziejka jednak kazała swojemu synowi wypuścić latawiec i przyczepić go do dachu dzwonnicy. Sama natomiast użyła nitkę i drut do wykonania kapturka, którym następnie okryła zniszczoną dzwonnicę. Dzięki temu z powodzeniem udało się ją uratować.

Mama czarodziejka miała na imię Marysia. Kiedy nadeszły jej imieniny, dzieci postanowiły wykonać za nią wszystkie niezbędne prace domowe. W tym dniu do domu miał też przyjechać tata. Najstarszy syn mamy czarodziejki przeczytał gdzieś o podniebnych lotach poduszek. W związku z tym dzieci poprosiły swoją mamę, by sprawiła, że poduszki z ich tapczanu także zaczną latać. Dzięki temu dzieci wyleciały na nich przez okno i zaczęły zwiedzać miasto. Do wycieczki dał się przekonać również tata, który nie miał żadnych wątpliwości, że jego żona jest wspaniała, a w domu dzieją się prawdziwe czary. Potem okazało się, że za tą sztuczką stał najstarszy syn, który napełnił poduszki helem z baloników.


Przeczytaj także: Nasza mama czarodziejka – bohaterowie

Aktualizacja: 2024-10-04 14:29:16.

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.