Napisz krótkie opowiadanie o wydarzeniu z lektury O psie który jeździł koleją

Autorka opracowania: Adrianna Strużyńska.

Podczas jednej ze swoich podróży, Lampo spotkał kelnera Carlo, który poznał psa jeżdżącego koleją i zamknął go w swoim przedziale służbowym. Mężczyzna był zafascynowany jego samotnymi wędrówkami i zastanawiał się, co pcha Lampo do kolejnych podróży. Miał nawet ochotę zostać jego nowym właścicielem, ale wiedział, że pies będzie spędzał całe dnie w pociągu. Kiedy jednak Carlo wrócił po pracy do przedziału, Lampo już tam nie było – okazało się, że kelner nie domknął drzwi. Carlo nie miał pojęcia, że pies jest już całkowicie gdzie indziej i niestety, wpadł w kłopoty.

Lampo wysiadł z pociągu w Paoli, nie wiadomo, co go do tego skłoniło. Być może była to chęć powrotu do Marittimy, nostalgia i tęsknota za miejscem, które było jego domem. Lampo znajdował się na stacji, gdzie nikt go nie znał ani nie spodziewał się jego obecności. 

Pies czekał cierpliwie na powrotny pociąg. Instynkt prowadził go, kierując ku peronowi, z którego odjeżdżał ekspres w stronę północy. Wielu podróżnych oczekiwało na ten pociąg, a kiedy wreszcie nadszedł, rozpoczęła się walka o miejsce. Lampo starał się przecisnąć między ludźmi, ale tłum nie zwracał uwagi na psa. Każdy przeciskał się, aby jak najszybciej dostać się do pociągu i zająć miejsce. W końcu, gdy pociąg już miał odjeżdżać, Lampo zdołał wskoczyć na stopień. Jednak chwila triumfu trwała bardzo krótko, ponieważ psa przeszył ból, kiedy automatyczne drzwi wagonu zatrzasnęły się, ściskając go jak kleszcze. Lampo próbował wydostać się z pułapki, był tak oszołomiony, że nawet nie wydał z siebie żadnego dźwięku.

W pociągu wciąż panował chaos, dlatego początkowo nikt nawet nie dostrzegał cierpienia psa. W końcu zauważyła go jakaś pani i zaczęła wołać o pomoc, bojąc się, że pies się udusi. Lampo wciąż tkwił w drzwiach, a z bólu ciekły mu łzy. Kobieta zaczęła nawoływać, aby zatrzymać pociąg i w końcu jeden z pasażerów pociągnął za rączkę hamulca. Na miejsce dotarł konduktor, który wypytywał o powód zatrzymania pociągu i groził karą. Kobieta próbowała tłumaczyć, że chodziło o psa, ale Lampo zniknął. Wkrótce w wagonie wybuchła kłótnia i wszyscy zapomnieli o biednym, rannym psie.

Gdy pociąg zatrzymał się, a drzwi uchyliły, Lampo spadł z nasypu i zsunął się na ziemię. Miał złamaną nogę i dwa żebra, ale resztką sił doczołgał się w krzaki, rosnące w rowie, gdzie ukrył się przed ludzkim wzrokiem. Dwie godziny później starsza wieśniaczka, pędząca osła, przypadkiem go znalazła. Od razu rzuciło jej się w oczy, że w spojrzeniu psa widać ból i prośbę o pomoc. Było jej żal psa, dlatego postanowiła włożyć go do kosza na grzbiecie osiołka i zabrać do domu. Jej mąż, Pietro, był owczarzem i znał się na składaniu złamanych kości. To dawało Lampo szansę na przeżycie.

Rzeczywiście, chociaż pies długo chorował, w końcu zaczął znowu chodzić. Jedynym śladem po wypadku było lekkie kulenie i zgrubienie na nodze. Pietro masował łapę Lampo, a pies wyrażał wdzięczność, liżąc go po rękach. Staruszkowie przywiązali się do psa, któremu uratowali życie.

Lampo nie był jednak w stanie zapomnieć o swoim domu w Marittimie. Mimo wdzięczności wobec swoich wybawców pozostawał smutny, a czasem skomlał jak małe szczenię. W końcu para staruszków musiała pogodzić się ze stratą: pies uciekł i wrócił do swojego pana – zawiadowcy ze stacji w Marittimie.


Przeczytaj także: O psie, który jeździł koleją - plan wydarzeń

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.