Sposób na Alcybiadesa – streszczenie przygody na zamku w Czersku

Autorka streszczenia: Marta Grandke. Redakcja: Aleksandra Sędłakowska.

„Sposób na Alcybiadesa” to młodzieżowa powieść autorstwa Edmunda Niziurskiego. Przedstawia on losy czwórki przyjaciół, Ciamciary, Zasępy, Pędzelkiewicza i Słabego. Chłopcy uczęszczają do klasy ósmej i poszukują sposobów na przejście szkoły przy minimalnym wysiłku. W związku z tym kupują sposób na jednego z pedagogów, starego nauczyciela historii zwanego Alcybiadesem.

Chłopcy z klasy ósmej A, w ramach opracowanego „sposobu na Alcybiadesa”, wpadli na pomysł, aby zaciekawić swojego nauczyciela historii tematami, które odciągną go od realizacji szkolnego programu. Wiedzieli, że Tymoteusz Misiak, znany jako Alcybiades, miał pasję do historii i chętnie wdawał się w opowieści niezwiązane z podręcznikiem. Jednym z pomysłów było przygotowanie tematu o archeologicznych wykopaliskach z okolicy ich szkoły. Początkowo planowali wykorzystać kolekcję monet kuzyna Józia Pędzelkiewicza, który był numizmatykiem. Niestety, kuzyn nie zgodził się na pożyczenie swoich zbiorów. Zdeterminowani, chłopcy postanowili osobiście znaleźć coś ciekawego i zaplanowali wyprawę do ruin zamku w Czersku, aby tam zdobyć historyczne artefakty. Chłopcy, pełni entuzjazmu, wybrali się pewnej niedzieli rowerami na wycieczkę do ruin zamku książąt mazowieckich w Czersku. Przygotowali się do eksploracji, zabierając takie narzędzia jak łopatka saperska, pazurki ogrodnicze i szufla do węgla. Ich plan był prosty – znaleźć jakikolwiek cenny zabytek, który można by pokazać na lekcji historii, zdobywając uznanie Alcybiadesa i jednocześnie kierując lekcję na ciekawsze tory. Na miejscu jednak napotkali wiele trudności.

Ruiny zamku okazały się być trudnodostępne. Od jednej strony pilnował ich pies, więc chłopcy musieli wspinać się po stromym zboczu od tyłu. Po drodze zrobili sobie przerwę, zjedli przygotowane kanapki, ale ich głównym problemem było to, że nie mogli swobodnie eksplorować terenu. Zamek był pełen turystów, a ich działania szybko mogły przyciągnąć uwagę przewodników czy innych odwiedzających. Kiedy już udało im się znaleźć miejsce, które wydawało się odpowiednie do kopania, ich plany pokrzyżował przewodnik, który oskarżył ich o niszczenie cennego zabytku. Chłopcy natknęli się również na grupę harcerzy, którzy zażądali od nich dokumentów potwierdzających zgodę wojewódzkiego konserwatora zabytków na prowadzenie prac archeologicznych. Mimo że chłopcy mieli zaświadczenie od szkolnego kółka historycznego, okazało się ono niewystarczające. Sytuacja ta uświadomiła im, że nawet amatorskie wykopaliska wymagają formalności, na które nie byli przygotowani. Rozczarowani niepowodzeniami w zamku, postanowili wrócić do domu. W drodze powrotnej spotkali rolnika, który prowadził stado kóz. Mężczyzna zainteresował się ich wyprawą i zaproponował pomoc. Opowiedział im, że często znajduje na swoim polu różne zabytkowe przedmioty, ponieważ jego ziemia graniczy z terenem zamku. Zaprosił chłopców do obejrzenia swojej kolekcji przechowywanej w piwnicy.

Rolnik z dumą pokazał im swoje „skarby”: podkowę, którą rzekomo zgubił król August Mocny Sas, ząb trzonowy Władysława Hermana, kość szwedzkiego żołnierza oraz miski, z których mieli korzystać Piastowie. Choć znaleziska brzmiały imponująco, ich ceny znacznie przekraczały możliwości finansowe chłopców. Po negocjacjach udało się jednak kupić misiurkę, którą rolnik nazwał „hełmem średniowiecznym”. Za eksponat zapłacili trzydzieści złotych i dynamo od roweru. Ciamciara czuł wyrzuty sumienia, że zapłacili tak mało za coś, co wydawało się bardzo cenne.

Pełni nadziei i dumy, chłopcy przynieśli zdobyty „skarb” na lekcję historii. Zamiast jednak wzbudzić podziw, ich pomysł spotkał się z brutalną rzeczywistością. Alcybiades z miejsca rozpoznał „misiurkę” i wyjaśnił, że to wcale nie jest średniowieczny hełm, lecz stara siatka pszczelarska. Oznaczało to, że rolnik oszukał chłopców, sprzedając im zupełnie bezwartościowy przedmiot jako cenny eksponat historyczny. Chłopcy byli rozczarowani, ale to doświadczenie stało się dla nich lekcją – zarówno na temat łatwowierności, jak i znaczenia rzetelnego podejścia do historii. Przekonali się, że nie zawsze można ufać pierwszemu wrażeniu i że czasem warto weryfikować informacje, zanim podejmie się decyzje.


Przeczytaj także: Jak wyglądała szkoła w Sposobie na Alcybiadesa?

Aktualizacja: 2024-11-19 14:07:55.

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.