Tacyt, wielki historyk rzymski, powiedział kiedyś: ,,Dla pożądających władzy nie istnieje droga pośrednia między szczytem a przepaścią”. Słowa te rozumieć można jako gorzką analizę sposobów i efektów walki o pozycję społeczną. Analizując burzliwe dzieje rzymskiej państwowości, gdzie nie brakowało wybitnych, ale również niezwykle kontrowersyjnych mężów stanu, Tacyt zauważył zapewne brak półśrodków w osiąganiu celu. Człowiek żądny władzy osiąga swój cel lub zostaje zmieciony z planszy historii przez rywali. Może przy tym dokonać swojego dzieła w sposób niemoralny bądź sprawiedliwy. Choć temu ostatniemu wydaje się przeczyć dwoista natura czynów np. Juliusza Cezara, nie sposób zaprzeczyć dziejowej prawdzie pierwszej interpretacji słów historyka. W poniższej pracy zostanie ona przeanalizowana na podstawie dwóch dzieł literackich, które na swój sposób same stanowią pewną kompilację przemyśleć w dziedzinie drogi ku władzy. Będą to Makbet Wiliama Szekspira oraz Silmarillion J.R.R. Tolkiena.
Szekspir w swoim najbardziej znanym (po Romeo i Julii) dziele pt. Makbet pokusił się o analizę zła, ale również natury ludzkiej pożądliwości. Można bez większych oporów stwierdzić, że dramat ten próbuje przedstawić mechanizm deprawowania przez władzę, szczególnie objętą w sposób niegodziwy. Tytułowy bohater czyni zło królobójstwa dla własnej chwały, nie zaś dobra królestwa. Tym samym stanowi lustrzane odbicie swojej ofiary - króla Dunkana. Tamten dzierżył ciężar korony jako konieczne brzemię, gwarant pokoju i dobrobytu poddanych. W przypadku Makbeta jest to jedynie krwawo zdobyty łup, nie ma większej wartości społecznej, duchowej czy moralnej.
W aspekcie słów Tacyta możemy bez trudu zauważyć, że tan Glamis i Kawdoru widzi jedyną możliwość osiągnięcia "szczytu" w zbrodni. Opada więc ku "przepaści" niegodziwości tylko po to, by zdobyć władzę. Szekspir często podejmował ten motyw w swoich dramatach, uznając zdobycie korony jedynie w takiej formie. Kierował się wiec poniekąd, świadomie bądź nie, słowami Tacyta.
Cóż jednak z bardziej dosłowną interpretacją myśli wielkiego Rzymianina? Tą również nietrudno jest dostrzec na łamach historii o Makbecie. Bohater podjął brudną walkę o tron Szkocji. Zdobył go, rozumiał jednak wielką tajemnicę władzy. Zdobyta, ale zagrożona nie była w istocie jego własnością. Pociągało to za sobą coraz mroczniejsze starania o zabezpieczenie swojej schedy.
Podświadomie więc Makbet wypełniał cytat Tacyta. Nie było bowiem dla niego drogi pośredniej miedzy "szczytem" a "przepaścią". Mógł jedynie stanąć okrakiem ponad innymi i walczyć do śmierci o utrzymanie królestwa, bądź też runąć pod ciosami swoich wrogów. Sprawiedliwość, jaka dokonała się detronizacją uzurpatora, nie jest tutaj rzeczą istotną. Stanowi ją za to pradawny schemat, mówiący o braku możliwości zatrzymania w połowie drogi ku władzy.
J.R.R. Tolkien również na swój sposób podjął myśl Tacyta na łamach Silmarillionu. Jej emanacją można rozumieć postać Morgotha - Melkora. Potężny Ainiur, miał największą władzę pośród wszystkich sług Eru Ilúvatara. Gdy jednak zobaczył jakie dzieło miał wyśpiewać na polecenie swojego Stwórcy, zapragnął nim władać i samemu kierować pieśnią. Sięgnął tym samym po władzę nad stworzeniem, stając się Morgothem - głównym czarnym charakterem Śródziemia i mistrzem samego Saurona.
W toku historii kolejnych er Ardy (planety, bądź świata Tolkiena) wielokrotnie był pokonywany i odbudowywał swoją potęgę. Władał armiami zdeformowanych orków, wilkołaków, smoków i przeciągniętych na swoją służbę duchów ognia - balrogów. Nigdy mu to jednak nie wystarczało. Pożądał pełni władzy, każda umykające jej cząstka była afrontem dla upadłego Ainiura. Widać więc, że nie było dla niego drogi pośredniej między "szczytem", a "przepaścią". Za każdym razem grał va bank, o pełną pulę - Ardę. Co więcej, dla osiągnięcia tego celu sprzeciwił się woli Eru Ilúvatara, stając wręcz kwintesencją zła. Władza spowodowała więc jego upadek w moralną "przepaść".
Tacyt, choć zapewne starał się raczej odkryć uniwersalną prawdę dziejową, swoimi słowami podkreślił też pewną niezbywalną właściwość ludzkiej natury. Jest ona pożądliwa, a nie ma większej pokusy od władzy. Ta zaś deprawuje i wymaga zarazem ciągłej walki o siebie. Albo jest więc całkowita, ostateczna i przez to wieczna, albo też stanowi jedynie przelotną chwilę. Można więc jedynie brutalnie (w przenośni bądź nie) zdobyć ją, bądź popaść w zapomnienie jako kolejny pretendent. Nie zaś drogi pośredniej - istnieje jedynie ciągłe dążenie do celu oraz walka o niego.
Aktualizacja: 2022-08-11 20:24:11.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.