Wciel się w role dworzanina Makbeta i napisz list do Malkolma. Scharakteryzuj sytuacje w królestwie. Przedstaw fakty i swoje spostrzeżenia na ten temat. Zachowaj oficjalny ton listu

Autorem opracowania jest: Piotr Kostrzewski.

Miłościwy Panie!

Zapewne zadziwi Cię nie tylko treść owego listu, ale również jego adresat. Nie znasz mnie, lecz wiedz, że byłem pokornym sługą twego nieodżałowanego ojca, króla Dunkana. Z Bożej łaski ród Wasz był mi karmicielem i wywiódł do łask, jakich nie śmiał zaznać żaden z moich wcześniejszych przodków. Ojciec Twój Panie darował mnie na służbę tanowi Glamis, Makbetowi. Służyłem wiernie, jak przystało wasalowi mojego króla.

Gdy jednak tyrania obsiadła wszelkie kąty Szkocji, odmówiłem za św. Augustynem pełni władzy dla uzurpatora. Znam jednak potworne losy rodziny szlachetnego Makdufa. Nie mogę więc otwarcie wystąpić przeciw mordercy, dopóki moich bliskich może dosięgnąć jego zemsta. Przeto chcę jednak przysłużyć się prawowitemu następcy czcigodnego Dunkana. Dlatego w liście tym streszczę Ci Panie sytuację Szkocji, być miał pełny obraz grozy panującej na terenie królestwa.

Miłościwy Malkolmie, pierwej musisz wiedzieć, cóż się dzieje z twymi poddanymi. Szkocja daleko bowiem upadła od wzoru chrześcijańskiej monarchii, którą opuszczałeś. Ni miłość, ni przywiązani trzyma tutaj lud przy władcy. Miecz krwawy zawisł nad każdym, o Panie, kto choćby sprawia pozory niezadowolenia. Dbałość o prawo również w sercu nieodżałowanego króla Dunkana była orężem przeciwko nieprawym. Teraz jednak sprawiedliwi doznają krzywdy, zaś sprzedajni i źli polują na nich za przyzwoleniem tyrana.

Nie tyczy się to jedynie możnych, również prości ludzie cierpią przez to wielkie nieszczęście. Bowiem gdy szlachetnie urodzonych, których posądzono o sprzyjanie Tobie, spotka haniebny koniec, ich dobra przejmują niegodziwi. Ci zaś nie znają litości dla chłopstwa. Kmiecie uciskani cierpią milcząco lub też uciekają niczym zwierzęta w góry słodkiej Szkocji. Wkrótce więc stanie się ta ziemia niczym pustynia, odludną hałdą piachu, czerwonego od krwi.

Co zaś się tyczy dworu mój Panie, niewielu wśród nas wiernych jest Makbetowi. Strach trzyma tu słabych, a rozkaz niepewnych. Na tych jedynie liczyć może tyran, których nagrodził za niegodziwości w swoim imieniu czynione. Z dnia na dzień coraz więcej tanów jawnie wypowiada mu posłuszeństwo, on zaś oblega zamek za zamkiem. Tu zaś ujawnia się jego przedziwna natura, całkowicie nieludzka. Dawniej znałem tana Glamis jako człowieka honoru, prawdziwego rycerza. Dzisiaj zaś to człek zimny, pozbawiony choćby cienia litości. Z dawnego szlachcica, Twego krewniaka, została jedynie nieugięta odwaga i determinacja. Z dnia na dzień pochłania go coraz mocniej szaleństwo.

Najjaśniejszy Panie, lud twój wyczekuje powrotu dziedzica króla Dunkana. Z radością powitamy na tronie króla Malkolma, z Bożej łaski władcę Szkocji. Gdy tylko przekroczysz granice królestwa, wielu ciemiężonych powstanie przeciwko Makbetowi. Błagam Cię więc, nie zwlekaj więcej! Niech Bóg ma w opiece Ciebie i całą słodką Szkocję.


Przeczytaj także: Motyw ptaków w Makbecie i jego funkcja w utworze

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.