Czy historia Romea i Julii budzi współczucie czy jest ci obojętna? Wypracowanie

Autorem opracowania jest: Piotr Kostrzewski.

Historia nieszczęśliwej miłości Romea i Julii stanowi ważny element dorobku kulturowego ludzkości. Dzieło Wiliama Szekspira opowiada losy dwojga młodych ludzi, uwikłanych w spór, który niejako dziedziczą po swoich przodkach. Opis doświadczenia, jakim jest poznania dramatu angielskiego mistrza, zazwyczaj skupia się na ogromie szczeniackiej miłości dwojga kochanków. Moim zdaniem prawdziwą tragedią tych dwojga było jednak partycypowanie w walce ich rodzin, której ofiarami przyszło im być.

Romeo i Julia niewątpliwie zasługują na miano największej pary kochanków w dziejach. Jest to zasługą kunsztu Szekspira, który z pozornie prostej historii miłosnej stworzył wielowątkowy dramat. Być może nie jest on tak przewspaniałym studium człowieka, jak Hamlet czy Makbet, niemniej wiele mówi o namiętnościach oraz mechanizmie dziedziczenia błędów starszych pokoleń.

Emocje skupiają się tutaj rzecz jasna wokół dwojga kochanków, którzy nie mogąc być razem, zarazem więdną bez wzajemnej bliskości. Warte odnotowania jest również ciągłe poszerzanie kręgu nieszczęść, wprawionego w ruch przez nienawiść głów rodu Kapuletów i Montekich. Dosięga on bowiem przyjaciela Romea, Merkucja oraz Parysa. Obaj nie należą do żadnego z klanów, giną jednak jako postronne ofiary tego konfliktu. Romeo i Julia to kolejny etap kręgu nienawiści, najbliższy z możliwych dla samych rodzin. Powodem mojego współczucia dla nich jest właśnie to połączenie: brak własnej winy i więzy krwi, która okazuje się zatruta nienawiścią.

Kochankowie nie chcą bowiem powtarzać błędów swoich przodków, przynajmniej po rozbudzeniu wzajemnej miłości. Stanowią nowy, świeży rozdział historii Werony oraz jakoby nadzieję na pogodzenie obu rodzin. Tymczasem dziedziczą w spadku po swoich rodzicach konflikt, który nie jest nawet ich udziałem. Rzecz jasna Romeo początkowo jest niejako stroną sporu, z zemsty za Merkucja zabija nawet Tybalta. Niemniej Julia zdaje się postacią pozbawioną nienawiści do Montekich. Tymczasem konflikt zawisa nad ich życiem niczym cień.

Znamy takie historie od początku cywilizacji. Całe narody cierpiały przez pokolenia z powodu dawno przedawnionych uraz, które były coraz bardziej obce dla uczestniczących w nich ludzi. W Albanii do dzisiaj przetrwały pewne formy rodowej zemsty, gdzie wnuki skonfliktowanych ludzi muszą zabijać swoich rówieśników w imię nawarstwiających się pasm vendetty. Losem Romea i Julii jest właśnie taka sytuacja. Co gorsza, targają nimi zupełnie inne uczucia, mogące nareszcie zakończyć konflikt. Nienawiść zaprzepaszcza jednak świetlaną przyszłość, na co wskazują słowa księcia Werony. Dopiero ofiara krwi kończy nienawiść Montekich i Kapuletów. Jest to jednak pokój gorzki, swoista kara za wcześniejszą wrogość.

Historia Romea i Julii przypomina mi powiedzenie, że wojny wywołują ludzie starzy, giną na nich zaś głównie młodzi. Kochankowie nie zawinili niczym dla siebie nawzajem, wręcz przeciwnie. Ich miłość była czymś wspaniałym, tymczasem przerwał ją starodawny konflikt. W istocie para ta jest ofiarą własnych rodzin, ich zatwardziałości i projekcji nienawiści na kolejne pokolenia. Szekspir właśnie na to zwraca uwagę swoim dziełem, budząc jednocześnie politowanie dla młodej pary. Nie możemy rozsiewać nienawiści. Bowiem nawet jeżeli my nie zbierzemy jej plonów, zrobi to jakaś niewinna osoba po nas.


Przeczytaj także: Jak li­te­ra­tu­ra przed­sta­wia świat ludz­kich na­mięt­no­ści? Omów za­gad­nie­nie na pod­sta­wie Ro­mea i Ju­lii Wil­lia­ma Szek­spi­ra. W swo­jej od­po­wie­dzi uwzględ­nij rów­nież wy­bra­ny kon­tekst.

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.