Adam Zagajewski, fot: dpa picture alliance / Alamy
Utwór „Lawa” autorstwa Adama Zagajewskiego pochodzi z wydanego w 1990 roku tomiku poezji „Płótno”. Utwór traktuje o świecie – jego skomplikowanej naturze, w której łączą się kontrastujące ze sobą cechy i obrazy. Podejmuje również temat życia i nierozerwalnie złączonej z nim przemijalności.
Spis treści
Wiersz Zagajewskiego należy do liryki bezpośredniej, o czym świadczą czasowniki w pierwszej osobie liczby pojedynczej („pomyślałem”), jednak osoba mówiąca w niektórych momentach przybiera rolę podmiotu zbiorowego („noc wraca do nas”).
Dzieło zaliczyć można również do liryki zwrotu do adresata. Podmiot liryczny kieruje swoje rozważania do konkretnej, bliskiej sobie osoby. Utwór ma stroficzną budowę. Składa się z dwóch siedemnastowersowych zwrotek. Liczba sylab w wersach waha się od dziesięciu do aż siedemnastu. Sposób zapisu wersów i gawędziarski, choć pesymistyczny, styl dzieła sprawiają, że utwór przypomina tekst pisany prozą. W tekście nie pojawiają się rymy. Z tego względu utwór można nazwać wierszem białym.
Warstwa stylistyczna wiersza jest niezwykle rozbudowana. Znaleźć w nim można przede wszystkim liczne epitety („rdzawym, okrutnym płomieniu”; „wieczny pocałunek”), metafory („Wzgórza / niosą ostrożnie długie chorągwie lasu”; „twarde owoce gwiazd rosną na niebie / jak winogrona”), przerzutnie („jedna strzała / mknie bez pamięci”; „tyran układa / wyrok śmierci”), personifikacje („druga [strzała] przygląda się jej / z pobłażaniem”; „Wzgórza / niosą ostrożnie długie chorągwie lasu”), apostrofę („pamiętasz”), paradoks („ta sama fala płynie i nie płynie”), porównania („chmury / wędrują jak strzępy weselnych welonów”; „twarde owoce gwiazd rosną na niebie / jak winogrona”), powtórzenia („Żydzi umarli, Żydzi żyją”; „miasta spłonęły, / miasta stoją”) oraz antytezy („listki brzozy bawią się wiatrem i jednocześnie / niszczeją w rdzawym, okrutnym płomieniu”; „Lawa zabija i utrwala”).
Wiersz „Lawa” stanowi głęboką, filozoficzną refleksję nad światem. Poeta zauważa, że jest on pełny kontrastów. Osoba mówiąca zastanawia się nad jego dwojaką naturą, odwołując się do filozofii głoszonych przez dwóch filozofów – Heraklita z Efezu oraz Parmenidesa z Elei. Obaj głosili zupełnie różne, wykluczające się poglądy o rzeczywistości. Według pierwszego najważniejszą cechą bytu jest ciągłe stawanie się i przemijanie, czyli ruch, natomiast filozofia drugiego zakłada, iż byt jest wieczny, nie ma początku ani końca, a tym samym jest niezmienny i nieruchomy.
Prezentowane przez nich poglądy zdają się być od siebie tak skrajnie różne, że nie ma możliwości, aby oba mogły być wspólnie realizowane. Poeta dostrzega jednak taką możliwość. Uważa, że prawdopodobne jest, aby równolegle istniały dwa zupełnie różne światy, którymi rządzą skrajnie inne prawa. Według niego jeden z nich jest szalony, a drugi całkiem spokojny. Zagajewski nie ma jednak na myśli dosłownie dwóch różnych wymiarów, ale pełną podziałów obecną jedną rzeczywistość. Jest ona niezwykle tajemnicza, a zarazem niestała.
Autor skupia się na kontrastach, które obecne są w otaczającym człowieka świecie. Zwraca między innymi uwagę, że w jednej chwili „jedna strzała / mknie bez pamięci a druga przygląda się jej / z pobłażaniem”. W danym momencie na całym globie toczą się zarówno wojny, jak i trwa pokój, oceany są wzburzone i spokojne, zwierzęta rodzą się i umierają, lasy rozrastają się w spokoju, ale też płoną w ogniu. Mimo iż Ziemia jest tylko jedna, z powodu różnic w klimacie czy kulturze zdaje się dzielić na dwie zupełnie odrębne krainy, które rządzą się całkiem innymi prawami i zasadami.
Podczas gdy w jednym miejscu rozgrywa się tragedia, w drugim jest zupełnie spokojnie. Nikt nie pilnuje tych różnic ani nie próbuje ich jakkolwiek złagodzić. Tworzy to swego rodzaju chaos, który jest trudny do zrozumienia. Prowadzi on powoli do zupełnego zagubienia i degradacji. Wszystko zaczyna powoli tracić swój sens, a człowiek nie wie już, jak powinna wyglądać rzeczywistość. Gubi się we własnych uczuciach i próbuje łapać tylko tego, co pewne, jak choćby tego, że „skrzydła jastrzębia muszą być brązowe”.
Mimo wszystko pomimo różnic świat podlega wszędzie tym samym prawom, w tym przede wszystkim: nieuchronnemu upływowi czasu. Dotyka on Ziemię, sprawiając, że każda rzecz powoli niszczeje i zmienia się w ruinę. W drugiej strofie utworu poeta ukazuje wręcz apokaliptyczną wizję świata. Najpierw następuje ona bardzo powoli – upływ czasu sprawia, że wzgórza pokrywają się na nowo zielenią, budynki obrastają mchem, jednak z biegiem lat wszystko przyspiesza i wręcz „młodość zamienia się w nicość w ciągu / jednego dnia”. Pojawiają się biblijni jeźdźcy apokalipsy, a zły tyran, najpewniej szatan, szykuje ludziom dotkliwe kary.
Wszystko przemija, zmienia się, upada. Ludzie giną, rodzą się, a świat zmierza niechybnie ku nieznanemu. Poeta podkreśla, że nawet „Bóg jest i umiera”. Obecna rzeczywistość ma całkowicie tragiczne podłoże i nieustannie zdąża ku upadkowi, choć z pozoru dalej jest stała. Koniec, który ma nastąpić stanie się jednocześnie zupełnie nowym początkiem, a zarazem dalej wszystko będzie trwało bez przerwy i ustanku. Rządzące Ziemią prawa są o wiele bardziej skomplikowane, niż człowiek jest w stanie to pojąć.
Aktualizacja: 2024-06-27 21:31:29.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.