Improwizacja – interpretacja

Autor wiersza Adam Zagajewski
Autorem interpretacji jest: Aneta Wideł.

Wiersz „Improwizacja” autorstwa Adama Zagajewskiego pochodzi z wydanego w 2009 roku tomiku poezji „Niewidzialna ręka”. Utwór porusza tematykę codziennego życia oraz związanego z nim wielkiego trudu. Dzieło pisane jest w sposób przypominający rozwijaną na bieżąco chaotyczną wypowiedź – pojawia się w nim wiele wtrąceń, zaprzeczeń poprzednich myśli, a także pośrednio związanych z tematem dygresji.

  • Improwizacja - analiza wiersza i środki stylistyczne
  • Improwizacja - interpretacja wiersza
  • Improwizacja - analiza wiersza i środki stylistyczne

    Wiersz Adama Zagajewskiego należy do liryki podmiotu zbiorowego, o czym świadczą właściwe zaimki osobowe („rzeczy ukryte przed nami”) oraz czasowniki w pierwszej osobie liczby mnogiej („nic innego nie znamy”). Podmiot liryczny w bezpośredni, gawędziarski sposób zwraca się do adresata swojej wypowiedzi. Z tego powodu dzieło to zaliczyć można również do liryki zwrotu do adresata.

    Utwór ma nieregularną, stychiczną (ciągłą) budowę. Składa się z jednej, liczącej trzydzieści jeden wersów strofy. Liczba sylab w wersach waha się od jedynie trzech do aż szesnastu. W tekście nie pojawiają się rymy. Z tego względu dzieło to można nazwać również wierszem białym.

    Warstwa stylistyczna utworu jest niezwykle rozbudowana. Znaleźć w nim można przede wszystkim apostrofy („którą widziałeś wczoraj w tramwaju”; „kiedy patrzysz na białą kartkę papieru”), epitety („starej kobiety”; „trąbka jazzowa”), metafory („zostanie osad goryczy w ustach / i zaraźliwa rozpacz tej starej kobiety”; „żałoba, / której nie uleczy najwspanialsza elegia”), porównania („ciężar świata […] / Zarzucić [...] sobie na ramiona / tak jak plecak”; „melancholia miesza się z entuzjazmem, / zawsze, codziennie, jak narodziny świtu / nad brzegiem morza”), personifikacje („spokojnie oddychają drzewa”; „trąbka jazzowa wesoło płacze”), przerzutnie („kiedy / spokojnie oddychają drzewa”; „Przecież uniesienie / istnieje wyłącznie w wyobraźni”), pytania retoryczne („Krew i brzydotę?”; „Dlaczego mamy kłamać?”), powtórzenie („Improwizacja [...] improwizacja”) oraz wyróżnienia graficzne w postaci pauz („Improwizacja – zawsze tylko improwizacja”) i ukośnika („czy reflektuje pan /pani”).

    Improwizacja - interpretacja wiersza

    Wiersz „Improwizacja” skupia się na temacie zwykłej codzienności, która czasami wręcz przytłacza. Podmiot liryczny wypowiada się w luźnym, gawędziarskim tonie. Zdaje się snuć swoje przemyślenia na bieżąco. Robi to niezwykle chaotycznie, dlatego niekiedy zbacza z głównego tematu i robi dygresje. Już na samym początku zwraca uwagę na trud życia, który jest nieunikniony. Radzi, aby nie bać się go podjąć, ale także „uczynić go lekkim, znośnym”, uprzyjemnić sobie życie na tyle, na ile jest to możliwe. Zaraz jednak zupełnie zmienia ton swojej wypowiedzi, jakby karcąc się, że podjęcie całego ciężaru świata jest tak naprawdę niemożliwe i „zawsze zostanie osad goryczy w ustach”, pewne niezadowolenie.

    Po chwili osoba mówiąca zwraca się bezpośrednio do adresata swojej wypowiedzi, przypominając mu o zrozpaczonej starszej kobiecie, którą widział on w tramwaju. Jej widok zdaje się przypominać o tym, że wraz z biegiem lat życie niewiele się zmienia. Podmiot liryczny zastanawia się także nad sensem kłamstwa, które tak naprawdę jest zupełnie bezcelowe, bowiem niesie ze sobą jedynie złudne i chwilowe uniesienie. Nic nie ma większego znaczenia ani sensu, dlatego lepiej jest mówić prawdę niż szerzyć fałsz.

    Osoba mówiąca nazywa życie improwizacją, małą lub większą, w zależności od sytuacji. Według niej jest ono nieprzewidywalne, nie do zaplanowania. Wszystko dzieje się spontanicznie, niekiedy nawet bez jakiegokolwiek wkładu ludzkiego. Wspomina, że improwizacja ta jest najbardziej widoczna w sztuce – podczas gry na instrumentach, malowania obrazów lub pisania prozy bądź poezji, kiedy musi się stworzyć coś z niczego, ale też wtedy, kiedy człowiek chce po prostu odpocząć, uciec przed smutkiem, czytając ulubioną poezję, a niespodziewanie „zwykle w tym momencie dzwoni telefon”. Podmiot liryczny przywołuje kuriozalny przykład niezwykle krótkiej rozmowy telefonicznej ze sprzedawcą jakiegoś produktu, którym zupełnie nie jest zainteresowany. Ukazuje tym samym, że podobne sytuacje mogą spotkać każdego w każdej chwili. Mimo wszystko takie spontanicznie wydarzenia są jedynie krótkimi przerywnikami szarego, monotonnego życia, którego „nie uleczy najwspanialsza elegia”. Codzienność jest jedynie ciągiem zwykłych zdarzeń przerywanych chwilową improwizacją.

    Podmiot liryczny zamyśla się również nad przyszłością. Zastanawia się nad rzeczami, które są jeszcze ukryte, nieznane. Ma nadzieję, że w nich „melancholia miesza się z entuzjazmem”, będą rzeczy codzienne, swojskie, niczym wschód słońca nad morzem lub też śmiech dobrze znanych, radosnych ministrantów z okolicy. Liczy na to, że mimo wszystko ludzka egzystencja stanie się lżejsza i choć odrobinę łatwiejsza. Szuka jakichkolwiek sposobów, aby złagodzić cierpienie związane z życiem i codziennością. Na sam koniec ponownie zwraca się do swojego adresata, pytając go, czy pamięta. Jego pytanie nie jest precyzyjne, zupełnie tak, jakby pytał odbiorcę nie tylko o to, czy pamięta ministrantów, ale też czy pamięta o nadziei na lepsze, bardziej spokojne dni. Osoba mówiąca zdaje się tym samym sprawdzać, czy adresat wciąż skupia uwagę na jej słowach, czy nadąża za tym tokiem rozumowania.

    Cały utwór przypomina wygłaszany na bieżąco monolog, tytułową improwizację artystyczną. Poeta nie trzyma się sztywnych ram wiersza, a wręcz łamie jego konwencję. W ten sposób próbuje jak najwierniej oddać natłok myśli, który ma w głowie.


    Przeczytaj także: Spróbuj opiewać okaleczony świat interpretacja

    Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.