Julia Hartwig, fot: Mariusz Kubik, CC BY 3.0, via Wikimedia Commons, edycja: poezja.org
Wiersz „Nasze serca chciałyby być proste” autorstwa Julii Hartwig pochodzi z wydanego w 1987 roku tomiku poezji „Obcowanie”. Utwór skupia się na przedstawieniu natury jako ucieczki od przytłaczającej człowieka cywilizacji. Zwraca uwagę na prostotę naturalności, która niesie ze sobą ukojenie zarówno ducha, jak i serca.
Spis treści
Wiersz Julii Hartwig należy do liryki bezpośredniej, o czym świadczą czasowniki w pierwszej osobie liczby pojedynczej („Natura była mi pociechą”). Podmiot liryczny wypowiada się także w imieniu społeczności, grupy osób, z którą się utożsamia („tylko w naszych opowieściach”). Ze względu na sposób, w jaki osoba mówiąca ukazuje naturę i wyraża swoje zdanie o niej, dzieło można zaliczyć również do liryki opisowej.
Utwór ma stychiczną (ciągłą) budowę. Składa się z jednej, liczącej trzydzieści jeden wersów strofy. Liczba sylab w wersach waha się od siedmiu do aż osiemnastu. W tekście nie pojawiają się rymy ani znaki interpunkcyjne (z niewielkim wyjątkiem w postaci przecinka), choć ze względu na obecność wielkich liter można wyróżnić poszczególne zdania. Ze względu na swoją budowę utwór można nazwać wierszem wolnym.
Warstwa stylistyczna wiersza jest całkiem rozbudowana. Znaleźć w nim można przede wszystkim epitety („wytrwałym milczeniem”; „żabie królestwa”), metafory („zbrukanych obrządkach codzienności”; „trwały żabie królestwa w przyrzecznych kałużach”), personifikacje („łąki zapraszały, żeby leżeć twarzą ku niebu”; „natura podchodziła pod nasze drzwi”), przerzutnie („siła jesieni / urzekała natura resztkami baśni”; „w wielkich miastach odzywał się nagle / głos puszczyków”), antytezę („okrutnych i pełnych cudowności”) oraz enumeracje, czyli wyliczenia („ptak owad motyl”; „stada szpaków / dzikie kaczki […] żabie królestwa”).
Wiersz „Nasze serca chciałyby być proste” stanowi refleksję nad rolą przyrody w świecie, w którym dominuje cywilizacja. Natura jest w utworze ukazana w sposób niezwykły, jako przestrzeń wręcz mistyczna, niosąca człowiekowi ukojenie. Osoba mówiąca nazywa ją swoją pociechą. Wypowiada się, używając jednak czasu przeszłego. Podkreśla tym samym, że niestety wszystko to już dawno przeminęło, a jej słowa odnoszą się do tego, co było kiedyś. Związek człowieka z przyrodą został zastąpiony cywilizacją, betonem i tłumem ludzi myślących jedynie o pracy i samych sobie.
Podmiot liryczny skupia się więc na szczęśliwych wspomnieniach związanych z przebywaniem na łonie natury. Wielokrotnie okazywała się ona doskonałą odskocznią od gwaru codzienności. Cisza i spokój, którymi cechowały się lasy czy łąki, kusiły do położenia się w zielonej trawie, spojrzenia na błękitne niebo i rozkoszowania się tym błogim stanem. Wszystko, co wiązało się z przyrodą, było perfekcyjne: fantazyjne kształty kwiatów, czyste, najprawdziwsze kolory czy monumentalne drzewa o silnych pniach. To w niej człowiek mógł odnaleźć prawdziwą doskonałość.
Choć zazwyczaj delikatna i przyjemna, natura potrafiła być dla ludzi także okrutna i niebezpieczna, jednak paradoksalnie dzięki temu stawała się jeszcze bardziej pociągająca. Ludzkość od wieków fascynowało wszystko, co łączyło w sobie te sprzeczne cechy. Okiełznanie strachu bardzo często wiązało się z jeszcze silniejszym docenieniem tego, co się ma. Osoba mówiąca zauważa, że natura próbowała niegdyś połączyć się ze stworzoną przez człowieka cywilizacją i trwać w zdrowej korelacji. Próba ta skończyła się jednak niepowodzeniem. Ptaki wiły gniazda w zakamarkach kamienic, a sama przyroda, najpewniej w postaci niewielkich zwierząt i bujnych roślin, starała się wręcz podejść pod same drzwi ludzkich domostw. Wszystko jednak zostawało finalnie przepędzane, wyganiane i tępione. Cywilizacja wyparła dobra natury, nie chciała łączyć ich z tym, co sama utworzyła. W miejscu starych siedlisk przeróżnych gatunków powstały monumentalne budynki, których celem stało się służenie wyłącznie ku uciesze człowieka i aby spełnić wyłącznie jego potrzeby. Nie liczyło się to, że wraz z ich budową cierpieć musiała wręcz cała okoliczna przyroda.
Osoba mówiąca z żalem dochodzi do wniosku, że rola natury w świecie nie jest już tak ważna, jak kiedyś i już wkrótce jej piękno będzie znane wyłącznie ze wspomnień. Niezwykłe kolory, prawdziwe owoce i czysta woda staną się wyłącznie elementem opowieści przekazywanych sobie z pokolenia na pokolenie. Zmieni się cały świat a wraz z nim człowiek, który na zawsze utraci swój bezpieczny azyl. Jego radość wynika z przebywania wśród tego, co jest mu bliskie, wśród przyrody. Ludzkie serca, jak w tytule wiersza, chciałyby być proste, czyli pozbawione trosk związanych z nieustannym pędem świata. Stan ten jest możliwy do osiągnięcia wyłącznie na łonie natury.
Poetka zwraca uwagę, że obecna rzeczywistość zdąża w złym kierunku. Człowiek, choć związany z przyrodą, z własnej woli przyczynia się do jej niszczenia. Działa na własną szkodę, nie myśląc o konsekwencjach swoich decyzji. Utwór staje się więc nie tylko wyjątkową refleksją nad rolą natury w ludzkim życiu, ale tez przestrogą przed tym, że cywilizacja powinna trwać w zgodzie z przyrodą i tym, co naturalne.
Aktualizacja: 2024-06-26 16:43:49.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.