Tkanina – interpretacja

Autorem interpretacji jest: Aneta Wideł.

Wiersz „Tkanina” autorstwa Zbigniewa Herberta pochodzi z wydanego w 1998 roku, tuż przed śmiercią poety, ostatniego tomiku poezji pod tytułem „Epilog burzy”. Utwór jest ostatnim tekstem autora, wieńczącym nie tylko cały tom poetycki, ale również jego karierę literacką, stając się tym samym niejako literacko-etycznym testamentem twórcy. Dzieło porusza tematykę życia i śmierci oraz nieuchronnego przemijania, które jeszcze bardziej przybliża do siebie te dwa pojęcia.

  • Tkanina - analiza utworu i środki stylistyczne
  • Tkanina - interpretacja wiersza
  • Tkanina - analiza utworu i środki stylistyczne

    Wiersz Herberta należy do liryki bezpośredniej, o czym świadczą właściwe zaimki osobowe („więc przy mnie bądź”). Dzieło zaliczyć można również do liryki zwrotu do adresata, ze względu na obecne w nim apostrofy skierowane do pamięci.

    Utwór ma regularną budowę. Składa się z dwóch czterowersowych strof. Mają one różną liczbę sylab, wahającą się od ośmiu do trzynastu. W tekście nie pojawiają się znaki interpunkcyjne, jednak występują rymy o układzie okalającym, zarówno dokładne („wierności” - „nieskończoności”), jak i niedokładne („flukta” - „krucha”).

    Warstwa stylistyczna utworu jest niezwykle rozbudowana. Odnaleźć w nim można przede wszystkim epitety („wąskie palce”; „Słabe światło”), metafory („Bór nici wąskie palce i krosna wierności / oczekiwania ciemne flukta”; „Słabe światło sumienia stuk jednostajny / odmierza lata wyspy wieki”), apostrofy („więc przy mnie bądź pamięci krucha”; „udziel swej nieskończoności”), personifikacje („przy mnie bądź pamięci krucha”; „stuk jednostajny / odmierza lata wyspy wieki”), neologizm („flukta”), onomatopeję („stuk”), paradoks („pamięci krucha / udziel swej nieskończoności”) oraz enumeracje, czyli wyliczenia („Bór nici wąskie palce i krosna wierności”; „czółno i wątek osnowy i całun”).

    Tkanina - interpretacja wiersza

    Wiersz „Tkanina” traktuje o przemijaniu, drodze pomiędzy życiem a śmiercią, którą prędzej czy później musi pokonać każdy człowiek. Utwór utrzymany jest w niezwykle osobistym tonie, jednak porusza temat uniwersalny, który dotyka każdą istotę ludzką. Jest to ostatni utwór, napisany na krótko przed śmiercią autora, co w kontekście jego treści ma ogromne znaczenie. Umieszczenie go na samym końcu zbioru poetyckiego wskazuje, iż tekst ten jest niejako podsumowaniem życia oraz twórczości poety, a zarazem jego ostatnimi słowami, którymi pragnął podzielić się tuż przed swoim odejściem.

    Herbert podejmuje się zdefiniowania tego, czym tak naprawdę jest dla niego, jako człowieka prawie konającego, śmierć. Zastanawia się nad istotą życia, mającego wyraźny początek, jak i koniec. Porównuje je do tkania tkaniny, która staje się metaforą całej ludzkiej egzystencji. Jest ona kreowana na wzór mitologicznych nici tkanych przez greckie Parki czy rzymskie Mojry. Składa się zarówno z dobrych, jak i złych momentów, które przeplatają się z sobą, tworząc jedność, łącząc ze sobą jasne i ciemne barwy życia.

    Podmiot liryczny zwraca szczególną uwagę na rolę pamięci w ludzkim życiu, a także tuż po jego zakończeniu. Zauważa, że choć jest ona niezwykle krucha, jest także nieskończona. Za żywota pamięć staje się niezwykle cennym darem, dzięki któremu człowiek ma możliwość przechowywać wszelakie wspomnienia. Z tego też powodu po swojej śmierci, to właśnie ona daje ludziom możliwość pozostania niejako zapamiętanym na wieczność. Choć fizyczna powłoka umiera, duch człowieka może pozostać żywy w myślach innych ludzi. Nie jest to jednak sposób niezawodny; pamięć ulega bardzo często rozproszeniu, przeinaczeniu. Wspomnienia zacierają się z upływem czasu, jednak niewielkie jej fragmenty mogą pozostać nieśmiertelne.

    Poeta opisuje również wyjątkowy proces tkania żywej tkaniny. Przywodzi on na myśl obraz pracy na maszynie do szycia, która wybija równomierny stukot. Dźwięk ten zdaje się odmierzać czas, jaki pozostał człowiekowi na ziemi. Samo tkanie może być odczytane z kolei w dwojaki sposób: jako ziemskie życie, które kreowane jest już od pierwszej nitki, czyli narodzin, ale i jako proces twórczy związany z pisaniem nowego dzieła, kreowaniem go z luźnych nitek poszczególnych pomysłów.

    Herbert w wyraźny sposób nawiązuje też do samej śmierci. Jest z nią już pogodzony. Wie, że zabierze mu ona wszystko i nie buntuje się z tego powodu. Przyjmuje to, co nieuniknione ze spokojem i opanowaniem. Kontrastuje to z typowym podejściem poety do życia znanym z innych wierszy. Zbigniew Herbert bardzo często utrzymywał swoje dzieła w tonie pesymistycznej rozpaczy, jednak w tym wypadku jego poglądy są o wiele bardziej stonowane, a emocjonalne podejście odsunięte na bok.

    Symbole zwiastujące nieuchronny koniec obecne są w całym utworze. Przypominają one o tym, że zwieńczeniem żywota będzie właśnie śmierć. Pozbiera ona wszystkie niezbędne narzędzia służące do tkania, jak i samą gotową tkaninę, oraz zabierze je ze sobą. Nie ma od niej ucieczki, jest procesem nieodwracalnym – nie będzie możliwe podjęcie na nowo tkania tej samej tkaniny, czyli zmartwychwstania i kontynuowania dotychczasowego życia. Poeta rozumie, że taka jest kolej rzeczy. Jego utwór staje się więc podsumowaniem ziemskiego żywota, a zarazem spuścizną jego dobytku artystycznego i literackim testamentem.


    Przeczytaj także: Raport z oblężonego Miasta interpretacja

    Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.