Baczyński – interpretacja

Autorem interpretacji jest: Aneta Wideł.

Utwór „Baczyński” autorstwa Anny Kamieńskiej powstał w 1981 roku i wszedł w skład wydanego w 1987 roku tomiku poezji „Nowe imię”. Utwór w bezpośredni sposób nawiązuje do osoby przedwcześnie zmarłego Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, przedstawiciela Pokolenia Kolumbów, do którego należała również autorka wiersza. Poetka zwraca się do zmarłego artysty, tym samym wyrażając swoją głęboką tęsknotę i żałobę.

  • Baczyński - analiza utworu i środki stylistyczne
  • Baczyński - interpretacja wiersza
  • Baczyński - analiza utworu i środki stylistyczne

    Wiersz Anny Kamieńskiej należy do liryki bezpośredniej, o czym świadczą czasowniki w pierwszej osobie liczby pojedynczej („żal mi ciebie żal mi nas ”). Dzieło zaliczyć można również do liryki zwrotu do adresata ze względu na obecne w nim liczne apostrofy, głównie w postaci zdań rozkazujących („nie padaj ręką nie chwytaj za serce”). Z uwagi na personalny wydźwięk wiersza, osobę mówiącą można utożsamiać z samą autorką.

    Utwór ma stychiczną (ciągłą) budowę. Składa się z jednej, liczącej osiemnaście wersów strofy. Liczba sylab w wersach waha się z kolei od sześciu do czternastu. W tekście nie pojawiają się rymy ani znaki interpunkcyjne. Z tego względu dzieło to można nazwać również wierszem wolnym. Z uwagi na swoją formę, jak i tematykę, utwór można nazwać współczesnym trenem, czyli utworem o charakterze żałobnym.

    Warstwa stylistyczna dzieła jest całkiem rozbudowana. Znaleźć w nim można przede wszystkim epitety („smukły orzełek”; „niespodlonych czół”), metafory („w dymie pożarów w kurzu krwi”; „panteon z wszystkich niespodlonych czół”), apostrofy („nie padaj ręką nie chwytaj za serce”; „Baczyński żal mi ciebie”), anafory („Baczyński”; „na”), oksymorony („scenerii tak nieznośnie romantycznej”; „tryumfalną skruchę”) oraz enumeracje, czyli wyliczenia („zastanów się poczekaj wróć”; „orzełek […] niebo […] bandaże […] tarcze […] panteon”).

    Baczyński - interpretacja wiersza

    Wiersz „Baczyński” poświęcony jest osobie Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, młodego poety, tragicznie zmarłego w czwartym dniu Powstania Warszawskiego. Kamieńska, podobnie jak Baczyński, tworzyła w okresie wojny, dlatego najprawdopodobniej oboje mogli się znać. Poetka zwraca się do artysty w sposób bezpośredni, wręcz koleżeński. Wyraża swój wielki żal i tęsknotę za jego osobą. Nie może się pogodzić z jego śmiercią, prosi Baczyńskiego, aby ten nie umierał „tak dosłownie”.

    Prawdziwa, fizyczna śmierć jest czymś zupełnie innym niż śmierć metaforyczna czy duchowa. Razem z duszą funkcjonować przestaje także ciało. Osoba mówiąca w wierszu opisuje okoliczności jego umierania za pomocą niezwykle wyszukanych metafor. Nawiązuje tym samym do stylu, jakim posługiwał się w swojej twórczości Baczyński – wymownych, barwnych przenośni, dzięki którym oddawał swoje uczucia oraz opisywał otaczający go świat. Kamieńska zwraca uwagę na fakt, że jego śmierć można postrzegać jako bohaterską. Młody poeta oddał życie w walce za ojczyznę, biorąc udział w powstaniu. Jego postawa jest mimo wszystko niezwykle godna uznania.

    Poetka, choć docenia jego heroiczny gest, zastanawia się, czy jednak nie lepiej byłoby, gdyby Baczyński z niego zrezygnował, nie podejmował ryzyka, zamiast niego wybierając długie życie. Gdyby artysta nie wziął udziału w Powstaniu Warszawskim, najprawdopodobniej, podobnie jak wielu z jego pokolenia, przeżyłby wojnę i mógł dalej tworzyć. Osoba mówiąca wspomina o Cyprianie Kamilu Norwidzie, przedstawicielu epoki romantyzmu, któremu Baczyński powinien oddać „ten jeden kamień” – w tym wypadku bohaterskie okoliczności śmierci. Prosi go tym samym, aby młody poeta pozostawił romantyzm romantykom, samemu nie idąc w ich ślady. Jest zdania, że powinien wybrać życie.

    Mimo wszystko poetka dochodzi jednak do wniosku, że taka decyzja wcale nie zagwarantowałaby mu długiej egzystencji. Prędzej czy później młody przedstawiciel Pokolenia Kolumbów mógłby popełnić samobójstwo, podobnie jak inni poeci, którzy, choć przeżyli wojnę, nie wytrzymali piętna, jakie na nich odbiła. Kamieńska przedstawia różne obrazy śmierci, jednak żadna z nich nie może się równać ze sposobem, w jaki finalnie stracił on życie. Świadome odebranie sobie żywota to zupełnie inny rodzaj śmierci od polegnięcia w walce za ojczyznę.

    Poetka zapewnia, że w życiu Baczyńskiego na wszystko byłby czas, „na kłamstwo i tryumfalną skruchę”. Jego losy mogłyby potoczyć się zupełnie inaczej. Osoba mówiąca wprost wyraża swój żal, kierując swoje słowa nie tylko do bezpośredniego adresata, ale też najpewniej całego Pokolenia Kolumbów, któremu przyszło żyć, tworzyć, a niektórym także umierać w czasach wojny. Zaczyna w końcu akceptować fakt śmierci młodego poety. Podkreśla jej symboliczny aspekt, zwracając uwagę na przedmioty i zjawiska, które mu w niej towarzyszyły: na orzełka, który upadł na chodnik czy zdjęte z rękawów szkolnych tarcze szkół. Nawet niebo i brzozy zdają się cierpieć razem z nim.

    W ostatnim wersie utworu poetka wspomina, że nie tylko Baczyńskiego spotkał taki los. Podobnie jak on, wielu młodych ludzi oddało życie w walce o wolność ojczyzny. Kamieńska określa ich mianem panteonu „z wszystkich niespodlonych czół”, tym samym ukazując, jak wielkie znaczenie miało i ma poświęcenie, którego się podjęli. Oddaje im hołd, skupiając się w głównej mierze na Krzysztofie Kamilu Baczyńskim. W swoim utworze nie tylko rozpacza nad jego śmiercią, ale także dochodzi do wniosku, że oddanie życia za ojczyznę jest mimo wszystko najpiękniejszym i najbardziej godnym rodzajem utraty swojej młodości.


    Przeczytaj także: Chwila pojednania interpretacja

    Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.