Rusto Karinen był fińskim komunistą, odsiadującym w Jarcewie wyrok dziesięciu lat łagru za działania dywersyjne. Jak wiele aktów oskarżenia wydanych przez NKWD, również ten był wyssaną z palca bzdurą, na której bazie wysłano niewinnego człowieka do obozu. Rusto zasłynął wśród więźniów swoją brawurową próbą ucieczki, którą prawie przypłacił życiem. Ostatecznie zakończyła się ona ostrym pobiciem przez strażników, po którym trzy miesiące walczył o życie. Karinen twierdził potem, że z Jarcewa nie da się uciec.
Rusto Karinen przyjechał do Rosji nielegalne w 1933 roku. Dobrze płatną pracę w Leningradzie dostał bardzo szybko ze względu na swoje kwalifikacje majstra metalowca. Na wolności przebywał do czystki po zabójstwie Kirowa (prawdopodobnie sfingowanym przez Stalina), zdołał się nawet nauczyć dobrze rosyjskiego. Oskarżono go o przywiezienie z Finlandii tajnych rozkazów dla zamachowców.
Mężczyzna ze względu na swoją wrodzoną inteligencję i oczytanie dosyć szybko zorientował się, w jakim kierunku idzie rozwój jego sprawy, dlatego poszedł na współpracę. Zeznał, że należy do organizacji terrorystycznej, jednak nie wyjawi mocodawców z Helsinek ani leningradzkich współpracowników. Sądził zapewne, że taki kompromis uratuje go przed aparatem śledczym NKWD. Okazało się to jednak nieprawdą i wkrótce Karinen wycofał zeznania. Spędził trzy tygodnie w celi śmierci. Do Jarcewa trafił w połowie 1939 roku, przynależał do 42. brygady.
Zimą 1940 roku Fin postanowił podjąć próbę ucieczki, ponieważ wybuchła wojna rosyjsko-fińska. Sam nie potrafił potem odpowiedzieć na pytanie, co nim powodowało. By może był to patriotyzm, ale równie dobrze mógł podejrzewać rozluźnienie strzeżenia granicy. Uciekł podczas pracy w lesie, podczas przerwy obiadowej. O jego zamiarze wiedziało jedynie czterech członków grupy zadaniowej, a jego zniknięcie konwojent zauważył dopiero wieczorem.
Karinen ubrał się w całe posiadane przez siebie rzeczy, za prowiant służyło mu zaś kilkadziesiąt sucharów czarnego chleba, kawał słoniny, butelka tłuszczu roślinnego i kilka cebul. Dodatkowo miał jeszcze dwieście rubli niewiadomego pochodzenia oraz trzy pudełka zapałek. Tak wyekwipowany błądził w lesie przez siedem dni. Otarłszy się o śmierć, resztkami sił dotarł do wsi piętnaście kilometrów od Jarcewa. Miejscowi chłopi odwieźli go do obozu, gdzie fina zabrano do izolatora i potwornie skatowano. Przez trzy miesiące dochodził do siebie, walcząc o życie.
Wśród innych więźniów Rusto Karinen uchodził za swoistego bohatera. Poważył się bowiem na to, o czym inni jedynie marzyli. Niemniej sam stracił wszelką nadzieję na możliwość ucieczki.
Aktualizacja: 2022-08-11 20:24:01.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.