Portrety ofiar i ich oprawców we fragmencie "Proszę państwa do gazu" T. Borowskiego. W wypracowaniu wykorzystaj znajomość innych opowiadań

Autorem opracowania jest: Piotr Kostrzewski.

Często zarzucanym dla Opowiadań Tadeusza Borowskiego problemem jest kwestia przedstawienia tam ofiar i oprawców z obozów koncentracyjnych. Krytycy pisarza zarzucali mu brak większego rozróżnienia między tymi dwiema grupami, powodujący zacieranie się moralnej granicy między osobą prześladowaną oraz jej prześladowcą. Istotnie, dla Borowskiego różnica między tymi dwoma grupami zdaje się przebiegać jedynie wzdłuż dualizmu zniewalanego i niewolonego. Nie odnajdziemy więc tutaj niewinnych więźniów oraz złych esmanów. Nadal jednak można stworzyć ich portrety, szczególnie w oparciu o "Proszę państwa do gazu".

Przedstawieni w opowiadaniu esesmani, Niemcy w służbie SS, są postaciami bezosobowymi. Borowski pozbawia ich całkowicie jakichkolwiek wyznaczników podmiotowości, to anonimowi członkowie umundurowanej służby obozowej. Ich indywidualny wygląd podkreślają jedynie nieliczne i pojedyncze detale. Wszyscy mają idealnie czyste mundury, ulane twarze. Odróżnić wśród nich można jeszcze jedynie oficerów.

Autor opisuje ich dosyć sarkastycznie, mają to być ludzie spasieni, o lśniących gębach chamów. Kontrast do aparycji stanowią wyglancowane umundurowanie i pobrzękujące odznaczenia. Mężczyźni pozdrawiają się salutem rzymskim, ściskają dłonie i rozmawiają o rodzinie i dzieciach. Zaraz jednak przechadzają się sprężystymi krokami po placu, ze szpicrutami w rękach. Borowski czyni tu jakby kontrast ich osobowości. To prostacy z władzą, ludzie "tacy jak my", w których zarazem drzemie poddana fetyszyzacji agresja. Pojawia się tam również komendantka obozu kobiecego, wyschnięta kobieta z nordyckim kokiem i zawiścią dla piękna w oczach.

Esesmani wykazują się całkowitym brakiem współczucia dla więźniów. Beznamiętnie liczą ludzi do zagazowania. Strzelają do wagonów z ckm-u, by uciszyć siedzących tam ludzi i biją protestującego starca. Przemoc przez nich stosowana jest zimna, bezduszna, ale również niesie ze sobą pewną formę zwyrodnienia. Jeden z esmanów pochwala wrzucenie siłą na auto kobiety wyrzekającej się własnego dziecka. Takie zachowanie zdaje się nawet bawić niektórych strażników.

Więźniowie dzielą się tutaj również na dwie kategorie. Z jednej strony są ci, którzy przyjeżdżają w transporcie. To ludzie wycieńczeni fizycznie, mający za sobą długą podróż w ścisku, bez wody i powietrza. Oszołomieni, przypominają raczej zwierzęta wyganiane z bydlęcych wagonów. Część z nich popada w obłęd, reszta jest zdezorientowana i oszołomiona. Podzieleni na dwie grupy, idą albo od razu na zagazowanie, albo do lagru. Posiadają ze sobą pewną część osobistego dobytku, szybko zostaje on im jednak odebrany po wyładowaniu na rampę.

Część z nich wie, co ich czeka i działa w sposób instynktowny. Kobieta porzuca dziecko, by ratować siebie. Starszy mężczyzna z opaską (zapewne członek żydowskiej służby pomocniczej w getcie) chce rozmawiać z komendantem obozu. Są to ludzie cierpiący, zagubieni. Wśród nich wyróżnia się jedna dziewczyna. Nie otrzymując od Tadka odpowiedzi na pytanie o swój los, domyśla się najgorszego i dumnie wchodzi do auta jadącego do krematorium.

Drugą grupą więźniów jest Kanada. To komando porządkowe, które wykonuje pracę przy transportach. Są to beznamiętni, pozbawieni empatii dla współtowarzyszy ludzie. Cierpią a syndrom zlagrowania - aby przetrwać poświęcili zasady moralne, obóz wypaczył ich sumienia. Czują jedynie gniew do nowoprzybyłych, przez nich bowiem muszą więcej pracować. Liczą jednak na część dobytku nowych więźniów. Tacy jak Tadek nie potrafią jednak do końca przejść nad swoją pracą do porządku dziennego. Choć jego umysł jest spokojny, ciało buntuje się przeciw widzianym okropnościom. Z drugiej strony jest Henri, on nie odczuwa już nic. Transport traktuje jedynie jako formę zdobycia niezbędnych do przeżycia zapasów.


Przeczytaj także: Wizja i opis obozów koncentracyjnych w opowiadaniach Borowskiego

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.