Zbigniew Herbert, fot: IPN Rzeszów
Wiersz „Pan Cogito rozważa różnicę między głosem ludzkim a głosem przyrody” autorstwa Zbigniewa Herberta pochodzi z wydanego w 1974 roku piątego tomiku poezji pod tytułem „Pan Cogito”. Dzieło porusza kwestię konfrontacji człowieka z naturą i pozornej wyższości ludzi nad resztą świata. Jest to dwudziesty utwór cyklu, a jego głównym bohaterem jest tytułowy pan Cogito, stworzona przez poetę postać, która bardzo krytycznie ocenia otaczający go świat.
Spis treści
Wiersz Herberta należy do liryki bezpośredniej, o czym świadczą odpowiednie zaimki osobowe („W moich oczach”) oraz czasowniki w pierwszej osobie liczby pojedynczej („a przecież zebrałem tyle słów w jednej linii”). Dzieło zaliczyć można również do liryki maski ze względu na postać pana Cogito, alter ego poety, wypowiadającego się w wierszu.
Utwór ma nieregularną budowę. Składa się z sześciu strof, z których pierwsza i ostatnia liczą jedynie po jednym wersie, druga i piąta po cztery wersy, trzecia dziewięć wersów, a czwarta siedem. Mają one różną liczbę sylab, wahającą się od jedynie czterech do aż dziewiętnastu. W tekście nie pojawiają się rymy ani znaki interpunkcyjne. Ze względu na luźną, pozbawioną rytmu formę utwór można nazwać wierszem wolnym.
Warstwa stylistyczna utworu jest całkiem rozbudowana. Odnaleźć w nim można epitety („ziarnistego milczenia”; „linii ostatecznej”), metafory („z piórem odziedziczonym po gęsi i Homerze”; „nie przekrzyczę piasku / nie zwiążę śliną metafory”), powtórzenia („linii”; „oratio”), anaforę („mogę to wszystko powtórzyć od nowa”), porównanie („prostej jak odwaga linii ostatecznej”) oraz animizacje („mamroczą chóry drzew”; „dzień połyka noc”).
Wiersz „Pan Cogito rozważa różnicę między głosem ludzkim a głosem przyrody” obrazuje różnice, ale i podobieństwa między człowiekiem i jego umiejętnościami a potęgą natury. Podmiot liryczny już na samym początku podkreśla, że ludzie zostali obdarzeni wielkim darem, czyli umiejętnością posługiwania się słowem, zarówno pisanym, jak i mową. Przywołuje postać Homera, wielkiego greckiego tragika, autora dwóch wielkich epopei. Choć żył on wieki temu, jego dzieła przetrwały przez te wszystkie lata. Jego słowo nie straciło na aktualności ani nie uległo zniszczeniu.
Osoba mówiąca wspomina również o gęsi, co jest odwołaniem do słynnych słów Mikołaja Reja „A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają”. To właśnie on zapoczątkował pisanie tekstów w ojczystym języku, a nie łacinie, co później stało się wszechobecną normą w polskiej poezji, kultywowaną aż do dzisiejszych czasów.
Pan Cogito postrzega poetów i pisarzy jako wojowników, którzy z piórem, niczym „z pomniejszoną włócznią” stają w opozycji do całego świata. Kreują własną rzeczywistość, której są władcami, a także wpływają swoim słowem na innych ludzi. Podmiot liryczny również jawi się jako artysta. Podkreśla, że może wszystko powtórzyć. Jest w stanie napisać każdą historię od nowa, raz jeszcze przypomnieć każdy fakt.
Mimo to czuje on, że nie może wygrać z potężną przyrodą. Zauważa swoją słabość wobec niej. Choć włada ludzkimi sercami, nie potrafi zawładnąć naturą. Jego ręka jest słabsza od majestatycznych gór, głos cichszy od rwącego źródła czy spokojnego piasku, a nawet najpiękniejsze dzieła nie sprawią, że to, co w nich opisuje stanie się prawdą – „nie zwiążę śliną metafory / oka z gwiazdą”. Niewykonalne staje się nawet zagłuszenie milczącego głazu. Jego talent i umiejętność tworzenia jest niczym w porównaniu z otaczającą go naturą.
Podmiot liryczny z wyrzutem stwierdza, że choć zapisał tak wiele słów, stworzył tak wiele niesamowitych dzieł, wciąż nie może równać się z potęgą przyrody. Wspomniana przez niego wielokrotnie linia staje się więc symbolem jego twórczości, „dłuższej od losu”, „rozkwitającej” i „prostej jak odwaga”. Mimo wszystko jest ona jedynie imitacją, próbą naśladowania natury – „zaledwie miniaturą horyzontu”. Choć poezja jest przepiękną sztuką, daleko jej do cudowności przyrody, która zaskakuje swoją stałością, a jednocześnie zmiennością. Pan Cogito zamyśla się nad jej tytułowym głosem. Mimo iż ze wszystkich stworzeń jedynie człowiek został obdarzony zdolnością mowy, natura znalazła swój własny, unikatowy sposób na komunikację. Objawia się on w błysku piorunów, szumie trawy czy szeleście liści drzew. Staje się symfonią dźwięków i obrazów, które trwają od wieków, jeszcze dłużej niż ludzka mowa.
Pan Cogito doskonale zdaje sobie sprawę z tego, iż człowiek nigdy nie przewyższy doskonałości natury. Wie, że jest kruchy w porównaniu do potęgi bezkresu całego świata. Kolejne pokolenia przemijają, zostawiając po sobie jedynie niewielki ślad; czasem jest to zapisane na papierze dziedzictwo, a czasem ustne wspomnienie. Z drugiej jednak strony podmiot liryczny podkreśla, że mimo wszystko człowiek także odgrywa w świecie dużą rolę. Ludzki głos nie jest wcale tłumiony przez głos przyrody, ale i tak nie może mu dorównać. Są one od siebie odmienne, a jednocześnie bardzo podobne. Ich największą siłą jest kształtowanie rzeczywistości – tej poetyckiej oraz tej naturalnej.
Aktualizacja: 2024-06-26 20:08:31.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.