Znad morza – interpretacja

Autorką interpretacji jest: Adrianna Strużyńska.

Wiersz Kazimierza Przerwy-Tetmajera „Znad morza” został wydany w trzecim zbiorze „Poezji” w 1898 roku. Jest to jeden z wierszy poety inspirowanych przyrodą. Nie wpisuje się on jednak w motyw liryki tatrzańskiej, popularnej w epoce Młodej Polski, Przerwa-Tetmajer czerpie natchnienie z nadmorskiego krajobrazu.

  • Znad morza - analiza utworu i środki stylistyczne
  • Znad morza - interpretacja utworu
  • Znad morza - analiza utworu i środki stylistyczne

    Wiersz należy do liryki bezpośredniej, podmiot liryczny ujawnia swoją obecność w utworze. Świadczy o tym zastosowanie czasowników w pierwszej osobie liczby pojedynczej oraz odpowiednich zaimków („nie chciałbym”, „nic nie chcę”, „niechaj mię pogrzebie”, „niech zginę”). Osoba mówiąca jest dekadentem, jej poglądy odpowiadają filozofii właściwej epoce. Pragnie zniknąć, nie odczuwać żadnych uczuć, przeżywa fascynację przyrodą.

    Utwór składa się z czterech strof, dwóch - czterowersowych i dwóch - trzywersowych. Na rytm wpływają rymy okalające (abba, aba) oraz parzyste (abb), pojawiające się w ostatniej zwrotce. Trzeci tom wierszy Przerwy-Tetmajera uznawany jest za najbardziej wybitny pod względem artystycznym. Pojawiają się motywy dekadenckie i impresjonistyczne w subtelnej, wyrafinowanej formie.

    Warstwa stylistyczna wiersza jest rozbudowana. Na początku utworu, podmiot liryczny bezpośrednio zwraca się do tytułowego morza, pojawia się apostrofa („O ciche, ciche morze!”). Duże znaczenie w wierszu mają również znaki interpunkcyjne, zastosowano wielokropki, które tworzą nastrój zadumy, tajemniczości. W wypowiedzi podmiotu lirycznego pojawiają się niedopowiedzenia, poeta zostawił czytelnikowi szerokie możliwości interpretacyjne („Można paść i znicestwieć w twoich wód ogromie...”, „Na zawsze się wymazać z ciał i dusz szeregu...”, „Jak nicestwieją w życiu wiary i nadzieje...”).

    Utwór ma charakter przenośny, zastosowano liczne metafory („przejdę przeznaczeniem szlak życia wytknięty”, „poznanie krew zamienia w proch, piołun i męty”, „na zawsze się wymazać z ciał i dusz szeregu”). Pojawiają się również porównania („przepaść jak żwir z brzegu”). W tekście obecne są również wyliczenia („proch, piołun i męty”). Na rytm wpływają powtórzenia („ciche, ciche morze”, „nic nie czuć, nic nie pragnąć”). Opis jest plastyczny, dzięki zastosowaniu epitetów („ciche morze”, „nieprzyjaciel straszliwy”, „przepaściach wodnych”).

    Znad morza - interpretacja utworu

    Odczytując tytuł dosłownie, można stwierdzić, że podmiot liryczny znajduje się nad brzegiem morza. Bardzo prawdopodobny jest również metaforyczny odbiór tytułu, być może osoba mówiąca powraca we wspomnieniach w to miejsce, które kiedyś odwiedziła. Te rozważania stają się punktem wyjścia do przemyśleń egzystencjalnych.

    Wiersz rozpoczyna się apostrofą w stronę morza, które jest ciche, spokojne, a wręcz martwe. Do podmiotu lirycznego nie dobiegają żadne dźwięki, znajduje się w harmonii z przyrodą. Morze wzbudza swoim spokojem i stałością respekt w kontraście ze zmienną rzeczywistością. Podmiot liryczny snuje rozważania nad faktem istnienia, chciałby stać się nicością. Osoba mówiąca podziwia potęgę drzemiącą w morskiej otchłani, która ma zdolności destrukcyjne i potrafi niszczyć wszelkie istnienie.

    Podmiot liryczny bez wahania rzuciłby się do wody, nie ma jednak pewności, że jego dusza również zostanie unicestwiona. Nie chce już istnieć, nawet w bezcielesnej formie. Śmierć ciała nie jest dla niego wystarczającym wyzwoleniem, ponieważ może odrodzić się w innej postaci lub cierpieć wieczne męczarnie. Osoba mówiąca z goryczą wypowiada się na temat przeznaczenia. Podmiot liryczny stwierdza, że jego szlak życia został przez nie wyznaczony, nie ma wpływu na swój los. Czuje się marionetką w rękach Boga, który wytyczył mu ścieżkę. Osoba mówiąca jest bierna, ma wrażenie, że nic od niej nie zależy, musi jedynie realizować z góry wyznaczony plan. Podmiot liryczny jest rozżalony, nie marzy o śmierci, ale o całkowitym usunięciu swojego istnienia. Jego postawa jest typowym przykładem dekadentyzmu, mężczyzna przechodzi kryzys wszelkich wartości, nie widzi sensu w ludzkiej egzystencji. Towarzyszy mu wrażenie nadchodzącego końca świata i bezcelowości swojego istnienia.

    Życie jest wiecznym poznawaniem świata, które podmiot liryczny uznaje za szkodliwe, a wręcz zabójcze. Większa wiedza nie prowadzi do wolności i szczęścia, ale raczej odebrania umiejętności cieszenia się życiem. Każdy dzień zbliża człowieka do śmierci, a zdobywanie umiejętności czy dóbr materialnych nie ma na to żadnego wpływu. Podmiot liryczny nie czerpie z życia przyjemności, codzienne czynności są dla niego udręką. Nowe przeżycia, poznawanie innych ludzi czy rozrywki to tylko przykry obowiązek, a nie sens istnienia. Poznanie jest przedstawione, jako podstępny wróg człowieka, towarzyszący mu przez całe życie. Poznanie „pełza”, jest porównywalne z biblijnym wężem, który namawia ludzi do złego, wodzi na pokuszenie. Podmiot liryczny jest pełny obrzydzenia względem ludzkiego życia, nie widzi w nim żadnych pozytywnych stron. W wierszu nie pojawiają się optymistyczne akcenty.

    Po przemyśleniach na temat ludzkiej egzystencji, podmiot liryczny powraca do przemyśleń na temat przyrody. Morskie tonie przypominają mu bezkresną przepaść. Osoba mówiąca pragnie skoczyć do morza i zakończyć swoje życie, które jest tylko źródłem cierpienia. Ludzka egzystencja została przedstawiona w utworze jako ciężar, który każdy musi dźwigać. Dla podmiotu lirycznego to zadanie zdaje się przerastać jego siły, pragnie uwolnić się od ciągłego żalu i rozczarowania. Według religii chrześcijańskiej samobójstwo jest jednym z najcięższych grzechów, który skazuje człowieka na wieczne potępienie.

    Podmiot liryczny chce uniknąć również tego, pragnie unicestwić nie tylko ciało, ale też duszę. Po skoku w przepaść osoba mówiąca oczekuje nicości. Odrzuca możliwość istnienia życia pozagrobowego, nie liczy na karę ani nagrodę. Podmiot liryczny nie wspomina o Bogu, milczeniem, neguje jego istnienie. Mimo, że w utworze nie padają żadne krytyczne słowa na temat religii, można domyślić się, że osoba mówiąca ma do niej negatywny stosunek. Podmiot liryczny nie ma już wiary ani nadziei. Nie obawia się śmierci, ponieważ jest martwy za życia.


    Przeczytaj także: W jesieni interpretacja

    Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.