Gdy zmierzch błękitny otuli niebiosa
I sen na liście drzew tchnie wonną ciszę —
Twój smętny pacierz w szumie kwiatów słyszę
Złotowłosa...
Kiedy z za boru płynie pieśń stugłosa
I mdlejąc dźwięczy po strunach przezroczy,
Ja widzę twoje zapłakane oczy
Złotowłosa...
Kiedy na trawy padnie srebrna rosa
I gdy po łąkach senny zefir wionie,
Na swojem czole czuję twoje dłonie
Złotowłosa...