Tak bardzo bym dziś pragnął przed kimś paść na ziemię
I wszystkie łzy wypłakać, te niewypłakane,
I każdy ból odsłonić, każdą krwawą ranę,
Co w piersiach mych dla oka niewidoczna drzemie.
I wyznać każdą winę, każden grzech junaczy
I wszystkie sny w obłędnej zrodzone zadumie
Przed kimś, co mnie serdecznie pojmie i zrozumie
I nie potępi mnie — lecz wszystko mi przebaczy!