Natura morte: Pomidor

Grubą krechą konturu mówi się: krągławy –
potem trzeba linię
wysubtelnić
w elipsę;
krótkie ostre spółgłoski
w kreski
się rozparskały
przyszłych cieni łagodnych niespokojnym zarysem.
Oto będzie pomidor:
czerwony i tłusty –
oleistą farbą musi ociec szczodrze;
ty masz wyczuć
miąższ,
owo miazgomózgi
w farby gęstej i lepkiej
rozżarzonym cynobrze.
Cień jest miejscem zielony,
a miejscami siny
i bez przejścia się wtacza w jasnej reszty poślizg,
a w pośrodku
króluje,
najdostojniej szczęśliwy,
złotą kropą berłową:
Najjaśniejszy Połysk.

9 lutego 1934

Czytaj dalej: Na zdarzenie z życia prywatnego - Zuzanna Ginczanka