Śmieszność

Po kącikach,
po kącikach
śmiechu niewart i pieski
jak tort nadział się zapał rodzynkami wielkich słów –
po kącikach,
po kącikach
cmoka patok groteską
i przekłuwa baloniki nadmuchane jak szum –
po zaułkach,
po zaułkach
rozdziawiona ryczy pompa:
basem, basem gada puzon i blaszane wycie trąb, –
a na tanich parawanach, co do japonii chin nie skąpią
chinkę Ci-cho chwyta chichot i chichocze: chi cho cho;
no bo niby, co to znaczy,
no bo niby, czy to sens ma,
że na szyldzie nos pod profilem wkleił się na twarz en face… –
Zaplątała się w futuryzm kubistycznych mistyk gęstwa,
a nad kongiem, nad gangesem cicho rośnie wieczny las –
Z dawnych wierszy przyszła do mnie przeddwuletnia miłość łzawo,
kroczy za mną zaułkami, kącikami wciąż: trop w trop
i w ucieczce sama sobie szepcę stary, głupi kawał,
jak pociągiem raz jechali wspólnie rabin, ksiądz i pop…

16 marca 1934

Czytaj dalej: Na zdarzenie z życia prywatnego - Zuzanna Ginczanka