Zawiłość

– – bo ludzie są, jak gospody, w których się można roztrwonić;
za postój krótko przydrożny dać szczerość, co złotem dzwoni –

– – bo słowa są, niby lasy, w których się można zabłąkać;
a gdzieś jest szlak do prostoty tak słodkiej, jak miodna łąka!

W tych zapomnianych zdarzeniach,
w przypadku, których już przebiegł,
w bezładzie spotkań i żegnań
zgubiłam – zgubiłam siebie.

A gdzieś jest własne poznanie i radość krągła jak pierścień?
(Można się zgubić od razu, w ogromie zgubić się świerszczem,
można się zgubić po cząstce: rozwagę, czułość i spokój)
radości, krągła jak pierścień, pierścieniem palce mi okuj!

a w słowach, co są zakłamaniem
i w samej siebie zaparciu – –
we własnych prawd zaprzeczeniu
straciłam swoje oparcie

Pomylą echem wołanie, treść uzawilą koliście
szczerość przysypią okryją, jak kwiaty – jesienne liście;
oplączą prawdę, jak węże i z rozmów udźwigną beztreść
– o słowa silne a wrogie, kiedyż was zwalczę i zetrę?

Być może ktoś niezawiły, ktoś zwykły i wiejsko bosy,
ktoś w swej prostocie najszczerszy lipcowym wezwie mnie głosem,
nie każe gubić się w słowach, nie zechce myśli mych poznać,
po prosto powie: „jest wiosna” i poznam znak – że jest wiosna.

Prostoto, prosta prostoto –
Szarotko, szara szarotko –
być może znajdę się nagle
i sama siebie napotkam.

15 sierpnia 1933

Czytaj dalej: Na zdarzenie z życia prywatnego - Zuzanna Ginczanka