I bez widocznej rany ludzie giną;
Myślami można struć się, jak strychniną;
Duch z rozbitego nieszczęściem człowieka,
Jak eter z czary stłuczonej, ucieka;
I najsilniejsi padają, zabici
Czemś, czego żaden zmysł nasz nie pochwyci,
I co się w mrokach, po zbójecku, chowa,
Jako na ptaki zaczajona sowa...