Nad modrym stawem dwa dęby stały,
A bardzo dawne, po sto lat miały.
Raz przy miesiącu nad cichą wodą
Datek staruszek potrząsnął brodą
I z drugim dębem rozmowę wiedzie:
- Co z ciebie będzie, iniły sąsiedzie?
Ze mnie kołyskę dla dziecka zrobią,
Sianem wyścielą, liściem ozdobią.
Będę kołysał małe dzieciątko,
Albo chłopaka, albo dzicwczątko.
- A ze mnie - drugi dąbek odpowie -
Złotek dla koni zrobią majstrowie.
Nade mną dużo zawieszą siana,
Przy mnie stać będzie konik ułana.
A pierwszy na to: - Bądź sobie złotem;
Ja będę dzidą z żelaznym dziobem.
- Mój miły bracie, nic mów tak szumno;
Ty będziesz dzidą, ja będę trumną.
Pięć desek zbiją na wieczne spanie,
Któż tedy z człekiem dłużej zostanie?
A pierwszy na to: - Bądź trumną sobie,
Ja będę czarnym krzyżem na grobie,
A na nim napis będzie wyryty:
"Tu leży wojak w bitwie zabity."