Dziewczyna

Do ślubu dziewczę gfówkę stroiło -
To przymierzyło, to odrzuciło.
Do złotych włosów bierze fijołek
I chociaż piękna, żywy aniołek,
Odrzuci kwiatek i - dziwna cała -
To się zaśmiała, to zapłakała:
- O miły Boże, jakże nieładnie,
Czy nic do twarzy mi nie przypadnie?
Gdzież najpiękniejsze kwiaty w dąbrowie?
Aż jej po dchu anioł odpowie:
- Spojrzyj w krynicę. Jak się w niej płoni
Rumiane lice kwiatem jabłoni.
- A gdzież są dla mnie perły na szyję?...
- Perłami łezka za łezką bije.
- A gdzież weselna moja muzyka?
- Ciche westchnienie w fali wietrzyka.
- A rozkosz moja w chwili zamęśda?
Lecz anioł uciekł od tego szczęścia.

Czytaj dalej: Dwa dęby - Teofil Lenartowicz