Nie ujrzę cię już, przyjacielu.
Do końca walczyłeś z aniołem.
Posyłałem listy i książki.
— Teraz jesteś szczęśliwym popiołem.
Na zielone patrzę pąki,
Lepkie, żywe, kwietniowe.
— I wiem, że czerwie drążą
Obnażoną twą głowę.
Jesteśmy jakby razem,
Zrównani i zapomnieni.
— Ja na ziemi chłodnej, ty pode mną
U gorących, wytrwałych korzeni.
Pamięci J. L.