Wspólna‎ ‎mogiła

Wiersz wygłoszony przez Kazimierę Rychterównę na
„Wieczorze Słowa i Pieśni“ dnia 24. stycznia 1916.


Na pograniczu Francji kopiec duży,
Niekształtny — widać w pospiechu sypany,
Wspólna mogiła za grobowiec służy,
Tu bohaterom na własność oddany!

Krzyż nieciosany bez napisu stoi,
Wznosi ku niebu szerokie ramiona,
Godło zbawienia, co cierpienia koi —
Górą widnieje świerkowa korona.

Opodal grobu na lewo i prawo,
Rowy strzeleckie — placówki podziemne,
Słońce, to księżyc przygląda się łzawo,
Kiedy się skończy męczeństwo wzajemne.

Noc była mroźna, czasem reflektory,
W morze jasności jedną łuną zwarte,
Opromieniały te żołnierskie nory,
Co życie ludzkie stawiają na kartę.

Żołnierze senni, zziębnięci, znużeni,
Tern długotrwałem, nadludzkiem czuwaniem,
I niepewnością losu przygnębieni,
Ślą Bogu modły wraz z brasku świtaniem,

Ranek ostatnie porozpraszał mroki,
Różowe blaski witały niebiosa,
Kąpał się w słońca złocie świat szeroki,
A z drzew gałęzi opadała rosa.

Skowronki szare ze snu przebudzone,
Pousiadały na ramionach krzyża,
Strzepując piórka mgłą rosy zroszone
I śpiew — modlitwa rozbrzmiewała chyża.

W tem jakby piorun padł granat w mogiłę,
Aż jękła ziemia i drzewa zadrżały,
Moc chyba piekła zdwoiła mu siłę, —
Trupy się wzniosły, rozbiegły, spadały.

I w jednej chwili na drzewach zawisły,
Ręce i nogi do rowów leciały,
Głowy od karków daleko odprysły.
I znowu cisza... śnieg poprószał biały.

Krzyż runął obok, a skowronki szare
W pobliżu trupów zasnęły na wieki,
Kto widział z bliska wojenną poczwarę,
Temu się łzami zwilżyły powieki.

Z obu stron rozkaz padł natychmiastowy,
Aby żołnierze szczątki pozbierali,
Na dawnem miejscu powstaje grób nowy,
Morderczy granat z ziemi wykopali.

Krzyż postawiono na te ludzkie szczątki,
A obok granat — dwudziestego wieku!
Niech tu spoczywa dla wiecznej pamiątki,
Póki się Miłość nie zrodzi w człowieku.

Żołnierze wokół mogiły stanęli,
Wszystkie się razem zmieszały mundury,
Za towarzyszy wspólnie się modlili,
A ból serdeczny przebijał lazury!

Salutowano się po tym obrządku,
Na dwoje części wojsko rozdzieliło,
I znów do rowów kroczono w porządku.
Zbierałem myśli — czy to snem nie było?

Czytaj dalej: Wybór przyjaciela - Maria Paruszewska

Źródło: Odgłosy wojenne, Maria Paruszewska, 1917.