Serce człowiecze — świat to pełen wiary,
Co wiąże marzeń kwiaty, jako wstęga,
Kochając, nie zna, co to są ofiary,
Taka wszechmocna miłości potęga!
Na dnie wibruje zawsze rzewna nuta,
Czasem radością dźwięczy — czasem krwawi,
A gdy symfonią zawodów wysnuta,
Jakże podobna do lotu żurawi...
Wybiega wtedy falą po za brzegi,
I tam wzmocniona niewidzialną siłą,
Moc czerpie nową i topnieją śniegi,
Z czasem ból kona pod kwietną mogiłą.
— Serce to otchłań, a gdy się znów zbudzi,
Odnajdziesz skarby dotąd ci nieznane,
Z wiarą, ufnością powracasz do ludzi,
By może nową zadali ci ranę...
I dźwięczy znowu owa pieśń wspaniała,
Jakby ją śpiewał liczny chór aniołów,
Niosącym szczęście niechaj będzie chwała,
Niechże płomieniem wybuchnie z popiołów.
Tak! serce ludzkie to niebo, co burze
Zażegnać umie w zaklętym problemie,
Zniewala gwiazdy, by w niebios lazurze
Jaśniejszym blaskiem oświecały ziemię.
Serce króluje — nad rozum potęga,
Lecz jednej sprawy nigdy nie uprości,
Że chociaż różne żywioły tak sprzęga,
W niem tylko miejsce dla jednej miłości.
Źródło: Łzy-perły tom 2, Maria Paruszewska, 1912.