Serenada

Ile‎ ‎rozkoszy‎ ‎i‎ ‎czaru,
Daje‎ ‎nam‎ ‎muzyki‎ ‎moc,
Ile‎ ‎się‎ ‎smutków‎ ‎rozproszy
Na‎ ‎gondoli‎ ‎w‎ ‎cichą‎ ‎noc!
Zewsząd‎ ‎spieszą‎ ‎barwne‎ ‎tłumy,
By‎ ‎usłyszeć‎ ‎pieśni‎ ‎dźwięk,
By‎ ‎się‎ ‎wyrwać‎ ‎z‎ ‎tej‎ ‎zadumy,
Co‎ ‎zrodziła‎ ‎w‎ ‎sercu‎ ‎jęk.
Posuwają‎ ‎się‎ ‎gondole,
Prując‎ ‎piersią‎ ‎setki‎ ‎fal,
I‎ ‎westchnienie‎ ‎gdzieś‎ ‎wybiega,
W‎ ‎niedościgłą,‎ ‎ciemną‎ ‎dal!
Łódź‎ ‎opodal‎ ‎przystanęła,
Gdzie‎ ‎śpiewaków‎ ‎nęci‎ ‎głos,
Razem‎ ‎z‎ ‎nimi‎ ‎serce‎ ‎śpiewa,
Wróżąc‎ ‎sobie‎ ‎lepszy‎ ‎los!
A‎ ‎księżyca‎ ‎srebrne‎ ‎smugi,
Przeglądają‎ ‎się‎ ‎wśród‎ ‎fal,
Gwiazdy‎ ‎świecą‎ ‎—‎ ‎wietrzyk‎ ‎igra,
I‎ ‎unosi‎ ‎z‎ ‎sobą‎ ‎żal!...
Bije‎ ‎północ‎ ‎—‎ ‎pieśń‎ ‎zamiera,
Do‎ ‎brzegu‎ ‎gondole‎ ‎mkną,
Anioł‎ ‎nocy‎ ‎snem‎ ‎kołysze‎ ‎—
Widzę‎ ‎we‎ ‎śnie‎ ‎postać‎ ‎twą...
I‎ ‎znów‎ ‎cisza‎ ‎na‎ ‎lagunach,
Tęsknoty‎ ‎rozpina‎ ‎mgły,
Żegnaj‎ ‎kraju‎ ‎ty‎ ‎świetlany,
Gdzie‎ ‎płynęły‎ ‎szczęścia‎ ‎łzy.

Opublikowano w: Łzy-perły

Czytaj dalej: Wybór przyjaciela - Maria Paruszewska

Źródło: Łzy-perły, Maria Paruszewska, 1910.