Spokój! Noc jasna, ciepła, księżycowa,
Ani się listek na drzewie nie ruszy,
Błogi czar nocy panuje dokoła
Czemuż on w mojej nie zamieszka duszy?
I czemu gonię za szczęściem uparcie,
I tęskne oczy zwracam w błękit nieba,
Przecież mam wszystko – wyznaję otwarcie,
Tylko mi szczęścia odrobiny trzeba!
Żądanie moje chociaż takie małe,
Takie zwyczajne, jak pacierz w kościele,
Lecz gdy je myślą zesumuję całe,
Widzę niestety – że pragnę za wiele!
Opublikowano w: Łzy-perły
Źródło: Łzy-perły, Maria Paruszewska, 1910.