Panna Stefcia i Maryla
Nie są to zbyt grzeczne damy,
Nawet — powiem wam w sekrecie —
Nie słuchają czasem mamy.
Panna Stefcia i Maryla
Nad Dunajcem bawiąc w lecie —
Proszę spojrzeć, gdzie Karpaty,
A Dunajec wnet znajdziecie.
Otoż bawiąc nad Dunajcem
Cały ranek i dzień cały,
Na urwistym brzegu rzeczki,
Na kamieniach siadywały.
A co jeszcze było śmiechu,
A co drwinek z innych dzieci:
„Uciekajcie! uciekajcie!
Bo Dunajec na was leci”
Aż raz wpośród śmiechu, drwinek
Smutna stała się przygoda:
Lalka panien wpadła w rzekę,
Het ją, precz, poniosła woda...
„Jezus Marja!” — krzyczą obie —
— Co się stało? — pytam — „Boże!
Lalka nasza, jedynaczka,
Lalka nasza wpadła w morze!”
Szczęściem Filuś to zobaczył,
Skoczył pędem na głębinę,
Dał łbem nurka — i wydobył
Zwłoki lalki mokre, sine...
Ile było narzekania,
Ile płaczu i lamentu!
Ale damy ostrożniejsze
Od owego są momentu.