— Gdzie lecicie, gołąbeczki,
Wysoko, to nisko?
— Patrzym, patrzym, czy nie widać
Jastrzębia gdzie blisko.
Bo ten jastrząb, zły niecnota,
Ma okrutne szpony
I dziób mocny, ot tak długi,
Tęgo wyostrzony.
Jak uderzy w gniazdko nasze,
To polecą pierze...
Każdy przecie, choć najsłabszy,
Domku swego strzeże.
— Co tam robisz, mój zajączku,
Pod kamieniem w zbożu?
— Patrzę, patrzę, czy nie idzie
Strzelec po przydrożu.
Bo ten strzelec, zły niecnota,
Dziatki mi pobierze...
Każdy przecie, choć najsłabszy
Domku swego strzeże!