Nasz koniczek, nasz bułany,
Ślicznie zgrzebłem wyczesany,
Tylko na nim siartka świeci,
Tylko parska, rży do dzieci.
Nasz koniczek nie płochliwy,
Da pogłaskać lśniącej grzywy.
Tylko nóżką przestępuje,
Gdy go trawką Jaś częstuje.
Nasz koniczek dobre zwierzę,
Leciuteńko trawkę bierze,
Myśli sobie: ot, dziecina
Wczas już karmić mnie zaczyna.
— Jak urośniesz, miłe dziecię,
Poniosę cię het, po świecie,
Poniosę cię w kraj daleki,
Aż za góry, aż za rzeki.
Gdy przejedziem wszystkie drogi,
To wrócimy w nasze progi,
Gdzie ten domek, dach pochyły,
Nadewszystko sercu miły.
Siostra wyjdzie z drogi witać,
Będzie ściskać, będzie pytać,
Ucieszą się wszyscy tobie,
A ja zarżę przy mym żłobie.