Słupy graniczne

Tu grzmią dzieje potokiem,
a ty — w rożku gazety.
Spójrz, gdzie wielkie sensacje,
mój Stasinku, a gdzie ty!

Tu — en face — dyktatorzy
na czołowej kolumnie,
a ty w kącie, w kąciku
siedzisz smętnie, bezszumnie...

Lecz cóż czyn twój oznacza,
cóż cię naszło znienacka:
czy ideja maniacka,
czy fantazja pijacka?

Nie wstrzymany przepisem,
ni rozsądkiem, ni strachem,
słup graniczny wyrwałeś
i zabrałeś pod pachę.

Jeszcze teraz powiedzą,
żeś jest łotr lub przygłupek;
a ty wyznaj mi szczerze,
na co był ci ten słupek?

Czyś chciał może by słup ten
bielą świecił ci dumnie
w twojej własnej zagrodzie,
przy stodole na gumnie?...

Ale czegobyś nie chciał,
wiedz, żeś bardzo źle zaczął:
trzeba było naodwrót,
trzeba było inaczej.

Tyś szedł cichcem, a chyłkiem,
otoczony sekretem
A tu trzeba bić w bębny,
trzeba tupać z tupetem.

Tybyś zakrył twą sprawę,
w czarną noc ukrył rad ją —
trzeba było ją wieścić
przez megafon, przez radio!...

Trzeba było depesze
wysłać w świat wiekopomne:
„Panie Taki a - Taki,
ja panu tego nigdy nie zapomnę”

I rzucaliby kwiaty
i krzyczeli wiwaty,
dyktatorzy i króle
z tobą byliby „na ty“.

A „Czerwoniak" już ciebie
piersią karmiłby własną,
„Mały Dziennik" by ze łzą
aż rączkami zaklasnął...

Tylko Wielkie Mocarstwa,
niewrażliwe na zbytki,
powiedziałyby może,
(zresztą szeptem) żeś brzydki...

Światby milczkiem podziwiał
harce twe piękno - śliczne,
i usunąłbyś słupy,
białe słupy graniczne.

_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _

O. Stasinku zbyt skromny,
gdy pomyślisz o słupie,
nad tym wszystkim się zamyśl,
siedząc w ciemnej twej ciupie.

Czytaj dalej: Tragiczna świeca - Leonid Fokszański

Źródło: Szpilki, r. 1938, nr 13.