I na co ci, Ignacy,
i na co ci to?
Wszyscyśmy są Polacy,
jedno kopyto;
wadzić się było nie trza,
psować w sejmie powietrza,
bo teraz co? wiadomo: głowę ci zmyto.
W ogóle, panie święty,
pozycyja licha:
skrzeczy "Express", to znowu
głos Zaćwilicha;
stoi ta banda w sejmie,
żaden czapki nie zdejmie,
ciastka jedzą, rajcują, czysta komika.
- Poza sejmem - powiadasz
- gadać nie mogę.
- Nie chcesz, to i nie trzeba,
krzyżyk na drogę.
Choć przy ciastkach, kawusi
byłoby to milusiej:
dwie pół czarnej, dwa pączki - rzeczy niedrogie.
Gęśliczki sanacyjne,
gęśliczki małe,
kończcie tedy z triumfem
śliczny kawałek;
przez kapryśne zakręty
zmierzajcie do puenty:
W Polsce jest trzech marszałków, jeden Marszałek.