Do młodej dziewczyny (siedzącej nad źródłem)

W ogrodach Kaify kwiat piękny się bieli,
Od żarów go słońca liść kryje palmowy,
Ten kwiat ma ócz dwoje, jak oczy gazeli
Lub krople dwie morskie śród konchy perłowej.

O! piękny to kwiat jest – a woń jego taka,
Że szejk, uchodząc przed wrogów pogonią,
Szybszego od wiatrów zatrzyma rumaka,
By kwiatu czarowną odetchnąć mógł wonią!

Krzyk wrogów, co szejka ścigają dokoła,
Huragan stepowy swym szumem zagłuszy,
Lecz rozwiać nie zdoła, lecz zniszczyć nie zdoła
Zapachu, co kwiat ten zostawił mu w duszy!

A kwiat ten uroczy zakwita stąd blisko
Nad źródłem, co szemrze w Kaify dąbrowie –
O! powiedz mi, dziewczę, twych ojców nazwisko,
A ja ci odpowiem, jak kwiat się ten zowie!

Aix, 1835

Czytaj dalej: Zima - Konstanty Gaszyński