Nie będę płocho skarżył przeznaczeniu
Że nas rozdziela — bo serc przyjacieli
Najdalszy zakres ziemi nie rozdzieli —
One ku sobie, w słodkiem zachwyceniu,
Spłyną po złotym marzenia promieniu. —
A wtenczas znowu radośni, weseli,
Dawnego szczęścia będziem obraz mieli:
Odżyję w twojem, ty w mojem wspomnieniu!
I jeśli kiedy w wieczornej godzinie
Obłok z północy ku tobie nadpłynie,
Pojrzyj na niego oczyma czułemi;
On ci przyniesie woń rodzinnej ziemi,
A z nią wspominki zbiegłego wesela,
Uścisk, westchnienie i łzy przyjaciela!