Wiśnie

„Ładne wiśnie! słodkie wiśnie,
aż się ślinka do ust ciśnie!
Właśnie mnie prosiła mama —
kupić ich pół kilograma.
Niech mi pani ich wybierze,
żeby były dobre, świeże...“

— „One wszystkie, jak cacanie,
u mnie innych nie dostanie!“

— „Proszę pani, mówię śmiele,
pani dała mi za wiele!
Panią wzrok omylił stary —
proszę przetrzeć okulary!“

— „Nie, panienko, ja umyślnie
dołożyłam cztery wiśnie;
te cztery słodkie wisienki
jest to prezent dla panienki.“

— „Niechże pani będą dzięki!
Ile płacę za wisienki?“

— „Przedni towar! bardzo proszę:
za pół kilo cztery grosze!“

Spytam teraz, me kochanie,
gdzie to wiśnie takie tanie,
gdzie przekupka taka grzeczna?
Ach! to tylko baśń przedwieczna!

Czytaj dalej: Przygody Pchły szachrajki - Jan Brzechwa