Taternik

Wi­dzi­cie, rzecz oczy­wi­sta,
żem jest ta­trzań­ski tu­ry­sta;
kij no­szę ostro oku­ty
i gwoźdź­mi pod­bi­te buty.

Stą­pam wy­traw­nie i bie­gle
przez gór­skie tur­nie i re­gle,
nie ro­bię so­bie nic a nic
z wy­nio­słych skal­nych krze­sa­wic.

Zna­ją mnie wszyst­kie ko­zi­ce,
że ska­czę po­nad Łomni­cę,
i świ­stak, wi­dząc mnie, świ­sta:
Idzie ta­trzań­ski tu­ry­sta!

Naj­wyż­sze szczy­ty m już prze­był —
cze­gom nie wi­dział, gdziem nie był!
Ale mi przy­szło do głów­ki:
jak zdo­być szczyt — Gu­ba­łów­ki?

Czy­taj da­lej: Przygody Pchły szachrajki - Jan Brzechwa