Kozacki śpiew pod niebem zwisł,
Nocnego stepu wolne ptaszę,
Sam wiesz, że świetne szczęście nasze
Nd ostrzach szabel drży i spis.
Do nogi śpiących w taki czas
Wyrżną, patrz — tatar kosooki
Nurkuje w falach traw jak okoń
I spoza mogił śledzi nas.
Ty o Stambule nucisz pieśń,
O lasach, o niewolnych doli,
Co z jękiem budzą się w niewoli,
A z Ukrainy wiatr dmie gdzieś.
I ciężko, łez nic nie ukoi,
Mgły tuman złoty już się wzbił,
Oj, ściśnie arkan z całych sił
To rozśpiewane gardło twoje.
Źródło: Sygnały, r. 1937, nr 31.