Na sążeń wykopali jamę
I w ziemię buch, za trupem trup,
Do góry kładli tych głowami,
Tym znów sterczały końce stóp…
Na warstwie warstwa — i mogiła:
Pięćset ich… sześćset… jeden bies.
Winem na wieki napoiła
Śmierć niema, słodki niosąc kres.
Gdy już ostatnia warstwę słali,
Płaszcze i piach zrzucili w dół.
Śpiący bohaterzy z Kalewali,
Synowie obszarpanych pól.
I wszystko… Sennie i powoli
Grabarze wokół siedli w rząd,
Machorkę wyciągnęli z cholew
I uroczyście dym się prządł…
A potem bagnet ktoś odczepił
I w ziemię ostrzem wepchnął hen,
I napis na szerokim stepie:
„Tu leżą strzelcy… pułk N.N.”
Źródło: Sygnały, r. 1936, nr 20.