Na sążeń wykopali jamę - Dmytro Falkiwski

Autor:
Tłumaczenie: Tadeusz Hollender

Na są­żeń wy­ko­pa­li jamę
I w zie­mię buch, za tru­pem trup,
Do góry kła­dli tych gło­wa­mi,
Tym znów ster­cza­ły koń­ce stóp…

Na war­stwie war­stwa — i mo­gi­ła:
Pięć­set ich… sześć­set… je­den bies.
Wi­nem na wie­ki na­po­iła
Śmierć nie­ma, słod­ki nio­sąc kres.

Gdy już ostat­nia war­stwę sła­li,
Płasz­cze i piach zrzu­ci­li w dół.
Śpią­cy bo­ha­te­rzy z Ka­le­wa­li,
Sy­no­wie ob­szar­pa­nych pól.

I wszyst­ko… Sen­nie i po­wo­li
Gra­ba­rze wo­kół sie­dli w rząd,
Ma­chor­kę wy­cią­gnę­li z cho­lew
I uro­czy­ście dym się prządł…

A po­tem ba­gnet ktoś od­cze­pił
I w zie­mię ostrzem we­pchnął hen,
I na­pis na sze­ro­kim ste­pie:
„Tu leżą strzel­cy… pułk N.N.”

Czy­taj da­lej: Hymn o miłości (Miłość cierpliwa jest) – Inny

Źró­dło: Sy­gna­ły, r. 1936, nr 20.