Sklepienie — w fantastyczne pozwijany sploty
Zwisa las długi, gęsty lśniących stalaktytów,
Krople sączą się cicho ze ścian i ze szczytów,
Tajemnym szmerem wnętrze napełniając groty.
Szczeliną skalną wpada promień słońca złoty,
Niosąc z sobą łagodne oddechy błękitów;
W kraju wizji i czarów, tajemniczych mitów,
Błąka się moja dusza i płacze z tęsknoty.
A łzy ze ścian dużymi kroplami się sączą,
Skrząc się w blaskach tęczowych od promieni słońca,
Z łez rosną stalaktyty, zlewają się, łączą,
I znowu las powstaje bez końca, bez końca...
W jego głębiach milczące snują się rozpacze...
Czy to grota tajemna, czy ma dusza płacze?...
Źródło: Impresye, Henryk Zbierzchowski, 1902. Wiersz został unowocześniony.