Ów rozkoszny młodzieniaszek,
Budzi we mnie zachwyt szczery,
Ostrygami mnie częstuje,
Daje wina i likiery...
Pyszne zawsze ma ubranie,
Chustka w krawat świetnie zwita...
Co dzień młodzian spieszy do mnie
I o zdrowie moje pyta...
Rozpowiada o mej sławie,
Wielbi żartów poczet długi,
Niestrudzony w życzliwości,
Ciągłe świadczy mi usługi...
A wieczorem, w towarzystwie,
Gdy w natchnienia wpadnie tory,
Deklamuje pięknym damom,
Moje boskie rymotwory...
O jak błogo, jak rozkosznie,
Widzieć taki wzór młodzika,
Zwłaszcza w naszych ciężkich czasach,
Gdy ród zacnych ciągle znika...