I znowu dawną wracam drogą,
W znane, tak drogie mi strony,
I znowu wracam przed domek lubej,
Samotny tak... opuszczony...
Gród mi się ciasnym, wąskim wydaje,
Jak obraz smutku i nędzy,
Na głowę moją walą się domy,
Ach, uciekajmy co prędzej!...