Nadchodzi wieczór

Autor:
Tłumaczenie: Aleksander Kraushar

Nadchodzi wieczór posępny,
Mgła morskie kryje zwierciadło,
Wtem — z tajemniczej otchłani,
Białe wypływa widziadło...

Nimfa wychyla się z fali,
I siada przy mnie, u brzegu,
Widać jej piersi śnieżyste,
Przez szatę białą ze śniegu...

Tuli mnie ona do siebie,
I sprawia ból niewymowny,
Zanadto ściskasz mnie luba,
Mówię do nimfy czarownej...

Do piersi cisnę się twojej,
Lecz tego prosta przyczyna,
Chcę się przy tobie rozegrzać,
Bo zimno lodem krew ścina...

Księżyc przyświeca wciąż bladziej,
Z mglistej obłoków przeźroczy...
Czemu twe oczy wilgotne?
Mówię do nimfy uroczej...

Nie wilgotnieją me oczy,
Jam już mokrymi je miała...
Gdym wypłynęła z mórz toni,
Kropelka w oczach została...

Mewy wciąż jęczą żałośniej...
Wiatr z toni rwie się gwałtowny...
Czemu twe serce tak bije?
Pytam się nimfy cudownej...

Serce me bije z wzruszenia,
I czoło moje pobladło,
Gdyż cię nad siły uwielbiam,
Ty, ziemskie, drogie, widziadło!

Czytaj dalej: Do mojej matki - Heinrich Heine