Morze swe światło rozlało w dal,
W ostatnim słońca promieniu,
Siedziałem z Tobą, wśród szumu fal,
Samotnie, w głuchem milczeniu...
Opadła mgła — nabrzękła toń,
Mewy po morzu szumiały,
A z oczu twoich, na śnieżną dłoń,
Perliste łezki spadały...
Gdym ujrzał cudne perełki te,
Padłem na ziemię wzruszony...
I z rączek twoich, w rozkoszy śnie
Piłem ten czar upragniony...
Lecz od tej chwili, zbladła twarz ma,
Głowa opadła ku ziemi...
Ach! mnie nieszczęsna dziewczyna ta
Zatruła łzami swoimi!