Uchodźmy stąd, od grubych piasków dalej,
Cienkiej herbatki, berlińskich nudziarzy,
Którzy świat, Boga, wszystko co się zdarzy
Metodą Hegla przerozumowali. —
Do Indyi nam, gdzie wieczne słońce pali,
Gdzie amry kwiat zapachem cudnym darzy,
Pielgrzymi ciągną o pobożnej twarzy
Cisi i w szatach swych świątecznych biali.
Gdzie wieją palmy, fala błyszczy szklana,
Gdzie lotos ponad Gangesu sitowiem
Patrzy na Indry gród, tonący w niebie, —
Tam ja pobożnie padnę na kolana
I stopy twoje uścisnę i powiem:
— Pani! ja nie znam piękniejszej od Ciebie! —