Gdybym cię nie kochała, szczęśliwszą bym była!
Z oddaleniem się miłość moja pomnożyła.
Wszystko mi tu o tobie jednostajnie gada,
Sen ucieka, a żal mię troskliwy napada.
Próżno wzdycham zwrócona często na tę stronę,
Gdzie moje w jednym tobie szczęście zostawione.
Ty nie słyszysz jęczenia!... A może, niestały,
Gdy cię nowe miłości jakie uwiązały,
Rozrywkę sobie czynisz z mej niespokojności.
Kleonie! nie chciej gniewać prawdziwej miłości.
Gdy klękniesz przy Dorydzie, wejdę niespodzianie,
Zawstydzę ciebie, siebie i jej dowierzanie.