Wszechmocny Panie! Wiekuisty Boże!
Któż się Twym sprawom wydziwować może?
Kto rozumowi, którym niezmierzona
Ziemia stworzona?
Gdziekolwiek słońce rzuca ognie swoje,
Po całym świecie słynne Imię Twoje,
A sławy niebo ogarnąć nie może,
Potężny Boże!
Niech źli, jako chcą, Ciebie ważą sobie,
Z ust niemowlęcych wyjdzie chwała Tobie
Ku większej hańbie i ku pognębieniu
Złemu plemieniu.
Twój czyn jest niebo! Twoich rąk robotą
Gwiazdy te w górze jaśnieją nad złoto.
Ty coraz nowym światłem zdobisz wdzięcznie
Koło miesięczne.
A człowiek cóż jest, że Ty niestworzony,
Wszystkiego Twórca i Pań nieskończony,
Raczysz nań wspomnieć! Skąd to syn człowieczy
Godzien Twej pieczy?
Takeś go uczcił i w dary pomnożył,
Żeś go z anioły ledwie nie położył!
Postawiłeś go panem nad wszystkiemi
Czyny Twojemi.
Dałeś w moc jego wszystko bydło polne,
Dałeś i leśne zwierzęta swywolne.
On na powietrzu ptactwem, pod wodami
Władnie rybami!
Wszechmocny Panie! Wiekuisty Boże!
Któż się Twym sprawom wydziwować może?
Kto rozumowi, którym niezmierzona
Ziemia stworzona?