Czyja tu ręka pomoże?
Ojców naszych wielki Boże!
Powstaje na nas złość mnoga
I zewsząd trwoga.

Po czarnej niebios przestrzeni
Zachód się krwawo rumieni;
Wicher od wschodu wypada
I obca zdrada.

Jakże ten pożar łakomy,
Jak wytrzymamy te gromy?
Niechaj się puszy moc sroga:
My dzieci Boga!

"Ja - mówi - pójdę przed wami,
Doły równajcie z górami;
Zamki tajemne otworzę,
Hardych ukorzę."

Uczyń, jak mówisz, o Panie!
Bojaźń i zbrodnia ustanie;
Słodką się ku nam rozśmieją
Cnoty nadzieją.

Czytaj dalej: Oda do wąsów - Franciszek Dionizy Kniaźnin