Wiosno życia mego, młoda,
Jakżeś prędko przekwitnęła,
Twa uroda i swoboda,
Bezpowrotnie przeminęła.
Rozwiały się sny tęczowe,
Złudnych marzeń, lotne chwile,
Dni dziewicze liliowe,
Jakby we śnie, słodko mile.
Przeminęłaś, przekwitnęłaś,
Obsypana marzeń kwieciem,
Czy ty byłaś, czy się śniłaś,
Czy ja zrodzon w skwarnem lecie?
Kwiaty zwiędły i opadły,
Burze życia je rozwiały,
Same ciernie pozostały,
Drogę życia ocierniły.
Słońce życia już w południe,
Ku wieczoru wciąż się chyli,
Wnet nastaną mroźne grudnie,
Zima życia włos ubieli.
Przeminęłaś, wiosno życia,
Twa uroda i swoboda,
Twych snów, marzeń, łez i kwiecia,
Żal mi, żal mi, szkoda, szkoda!
Przeminęłaś, przekwitnęłaś,
Dałaś innym kwiaty, wdzięki,
Jak kochanka porzuciłaś,
I nie wrócisz już na wieki.